Pani Małgorzata ma górę niezapłaconych rachunków. Liczyła, że ureguluje je za świadczenia rodzinne. Okazało się, że pieniędzy w MOPR… zabrakło.
Podobnych sygnałów odebraliśmy w piątek kilka. Rozgoryczeni ludzie narzekali, że ich świadczenia „pewnie leżą na koncie i nabijają komuś odsetki”, a oni tym czasem nie mają nawet na podstawowe zakupy.
Pieniądze na świadczenia Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie otrzymuje przez województwo, z budżetu państwa. I jak się okazuje, w tym jest problem. – Nie dostaliśmy jeszcze całej potrzebnej kwoty – mówi Lucyna Kozaczuk, dyrektor chełmskiego MOPR. – W czwartek otrzymaliśmy 850 tys. i jeszcze tego samego dnia wypłaciliśmy je co do złotówki. Świadczenia otrzymali wszyscy, którzy biorą pieniądze w kasie i na poczcie. Przelewy poszły faktycznie tylko do części osób. Robimy je według alfabetycznej listy. Wystarczyło do nazwisk zaczynających się na literę K.
Na wypłatę pieniędzy wszystkim oczekującym MOPR potrzebuje jeszcze 800 tys. Ale ośrodek ich nie ma. Musi czekać, aż je dostanie z województwa.
– Zdaję sobie sprawę, że ci ludzie czekają na świadczenia i proszę mi wierzyć, gdyby to ode mnie zależało, już by je dostali – mówi Kozaczuk. – Dowiedziałam się, że prawdopodobnie reszta pieniędzy powinna do nas trafić dziś lub jutro. Muszę jednak zaznaczyć, że choć rozumiem tych ludzi, to podkreślam, że opóźnień w wypłatach nie mamy. Według ustawy na wypłatę świadczeń mamy czas do końca września. Każdy zainteresowany ma tę informację na swojej decyzji. Mimo to, staramy się wypłacać pieniądze jak najwcześniej, bo wiemy, że naszym podopiecznym są potrzebne. Ale żeby je wypłacić, musimy je mieć.
Świadczenia rodzinne otrzymuje w Chełmie ponad 5 tys. osób. Mniej więcej połowa z nich otrzymuje pieniądze na konto. A jak informuje MOPR, właśnie dla części tych osób świadczenia nie zostały jeszcze przekazane.