Podczas piątkowej sesji radni jednogłośnie opowiedzieli się za przyjęciem zmian w Statucie Miasta.
Kiedy 12 listopada wystąpiliśmy z pomysłem zmian w Statucie Miasta, spodziewaliśmy się, że przekonanie radnych zajmie wiele czasu, jeśli nie okaże się niemożliwe. W końcu nie chodziło o głupstwo, ale o dzielenie się władzą z mieszkańcami. Do tej pory prawo do wnoszenia pod obrady rady projektów uchwał mieli radni i prezydent. Nam chodziło o to, żeby takie prawo miał także człowiek z ulicy.
Udało się. I to nad wyraz szybko. Nie musieliśmy nawet przekonywać radnych do naszej inicjatywy. Przewodniczący rady Stanisław Mościcki, któremu pomysł bardzo się spodobał, wziął sprawy w swoje ręce. Wychodząc z założenia, że demokracji nigdy za dużo, wystąpił do Agaty Fisz, prezydent Chełma, z wnioskiem o przygotowanie projektu zmian w Statucie Miasta "celem dostosowania go do aktualnie obowiązujących przepisów i z jednoczesnym uwzględnieniem obywatelskiej inicjatywy umożliwiającej grupom mieszkańców kierowanie do rady projektów uchwał.”. Do tej pory taka inicjatywa należała jedynie do prezydenta miasta, co najmniej trzech radnych, komisji, klubów i przewodniczącego rady.
- Spodziewałem się, że zdecydowana większość radnych przychyli się do naszej inicjatywy - powiedział nam Stanisław Mościcki jeszcze przed sesją. - Postrzegam to głosowanie jako opowiedzenie się "za” lub "przeciw” demokracji. Być przeciw byłoby po prostu niepolityczne.
Poparcie dla uchwały zadeklarowali przedstawiciele wszystkich klubów radnych. A na sesji nikt nie podniósł ręki żeby zagłosować przeciwko. - Od początku uważałem ten pomysł za trafiony. Mam nadzieję, że znajdzie on uznanie także u mieszkańców - mówił podczas posiedzenia przewodniczący.
Podobne zmiany udało nam się wywalczyć w statucie miasta Lublin, choć tutaj nie brakowało radnych, którzy do pomysłu podeszli sceptycznie. Jak tylko zmiany w statucie zatwierdzi premier, lublinianie będą mogli korzystać z prawa tworzenia własnych projektów uchwał. Wystarczy, że pod projektem zbiorą co najmniej tysiąc podpisów.
Teraz uchwały będą mogli pisać też mieszkańcy Chełma. Aby takim dokumentem zajęli się miejscy radni trzeba zebrać 750 podpisów.