Czy wójt gminy Włodawa ma na koncie błędy popełnione przy modernizacji oczyszczalni ścieków? Jego kontrkandydat uważa, że tak, ale asa z rękawa chce wyciągnąć dopiero po wyborach.
że w ten sposób chce pognębić swego rywala, obecnego wójta Tadeusza Sawickiego, chce to zrobić dopiero
po niedzielnych wyborach. Bez względu na to, który z nich wygra.
Przetarg na wykonanie modernizacji oczyszczalni i kanału wygrał Zakład Robót Budowlano-Instalacyjnych Henryk Żuber z Wąwolnicy. Usowicz twierdzi, że ma dowody na to, że w trakcie robót firma odstąpiła od specyfikacji warunków zamówienia. Zamiast zaprojektować i wybudować urządzenie dostosowane do przepuszczania 80 m sześciennych ścieków na dobę ograniczyła ją do 65 m sześciennych. W aneksie do umowy jest też mowa nie o 966, ale o 879 mieszkańcach.
- Jeśli odstępstwa od specyfikacji miały jakieś uzasadnienie, to powinny mieć wpływ na wysokość wynagrodzenia za powierzoną pracę - mówi Usowicz. - Obawiam się,
że pomimo znaczącego obniżenia kosztów, cena za usługę pozostaje wciąż ta sama.
Usowicz nie ukrywa,
że korzystał z wiedzy inspektora sprawującego nadzór nad inwestycją. Wynika z niej,
że opracowana przez firmę z Wąwolnicy dokumentacja wciąż jest niekompletna. W efekcie może to doprowadzić do jej swobodnej interpretacji. Uniemożliwia
to prawidłowy nadzór inwestorski. Swoimi zastrzeżeniami inspektor Marek Zieliński podzielił się z występującym w roli inwestora Urzędem Gminy, prosząc jednocześnie o wyegzekwowanie od wykonawcy uzupełnienia dokumentacji.
- Jeśli coś z tą budową jest nie w porządku, to rolą inspektora nadzoru jest temu przeciwdziałać - mówi Tadeusz Sawicki, wójt gminy. - Po to go zatrudniliśmy, by wszystkiego dopilnował. Tak, aby inwestycja została wykonana zgodnie z umową i uczciwie.
Sawicki twierdzi,
że w związku z zastrzeżeniami inspektora nadzoru firma Żubera złożyła w gminie wyjaśnienia. Miały one trafić na biurko odpowiedzialnego
za gminne inwestycje Zbigniewa Lesiuka, do którego nas odesłał. Wczoraj nie było go w pracy.