Na 50 tysięcy paczek papierosów bez akcyzy natknęli się policjanci. Towar ukryty był na terenie firmy, która miała zająć się jego utylizacją.
- Policjanci weszli do hali, w której niszczono papierosy. Ich podejrzenia wzbudziły stojące na podłodze złożone palety - mówi Henryk Marciniak, rzecznik prasowy chełmskiej policji.
Kiedy funkcjonariusze odsunęli palety, zobaczyli właz do studzienki odpływowej. Pod włazem znajdowała się specjalnie przygotowana, głęboka na ponad 6 metrów, skrytka. W niej leżały worki z papierosami.
- Na drugiej, wewnętrznej płycie naklejono śmieci, które miały sugerować, że skrytka jest płytsza niż w rzeczywistości - tłumaczy Marciniak.
Skrytki były bardzo pojemne. W jednej mieściła się zawartośc całego busa. Łącznie z wnętrza studzienek policjanci wydobyli około 50 tysięcy paczek papierosów.
Z ustaleń policji wynika, że papierosy ukrywał 45-letni współwłaściciel firmy. Jak na razie jest on jedyną zatrzymaną w tej sprawie osobą. Funkcjonariusze przesłuchują także pracowników firmy i drugiego współwłaściciela. Ustalają też, jaka była dalsza droga nielegalnego towaru.
Ani policja, ani Izba Celna nie ujawnia o jaką firmę chodzi. Wiadomo, że już wcześniej zajmowała się likwidacją towarów - między innymi wyrobów tytoniowych bez polskich znaków akcyzy.