Jeszcze działkowcy nie pożegnali się przed zimą ze swoimi ogródkami, a już zaczynają w nich buszować złodzieje.
Na terenie ogródków działkowych przy ul. Wygon nieznany sprawca podpalił altankę. Spłonęła ze szczętem. Potem uszkodził jeszcze folię na czterech tunelach oraz próbował włamać się do jednego z domków. Policja jest już na tropie wandala.
Działkowcy właśnie sprzątają swoje ogródki przed zimą. Jednocześnie powinni zadbać o zabezpieczenie swoich altanek i ich wyposażenia. Muszą sobie zdawać sprawę, że dla złodziei sezon nigdy się nie kończy. A ci tym bardziej mogą sobie pohulać, kiedy gospodarze ogródków rozstają się z nimi na wiele tygodni.
- Ubiegłej zimy ktoś włamał się do mojego domku - mówi pan Roman, działkowiec z Pracowniczego Ogrodu Działkowego "Józefinka” pod Chełmem. - Na szczęście, nie było wtedy tam żadnych cennych przedmiotów. Złodziej ukradł jedynie dwa koce i szpadel. A ja musiałem wstawić nowy zamek w drzwiach.
Grażyna Kubalska ma działkę w ogrodzie "Plon”. Ma zasadę, że wszystkie cenne przedmioty zabiera za zimę do domu. - My często jesteśmy na działce, nawet zimą. Nie każdy jednak może sobie na to pozwolić - mówi. - Dlatego kto tu częściej zagląda, pilnuje działki sąsiada. Jak zauważy coś niepokojącego, to od razu alarmuje o tym właścicieli
Policjanci przestrzegają działkowców, aby nie zostawiali w altankach niczego, co mogłoby zainteresować złodziei. Bywało już, że w ogrodowych altankach czy rekreacyjnych domkach zostawiali drogie telewizory, komputery czy markowe ubrania. Postępując w ten sposób, jakby sami prosili się o wizytę złodziei.
- Prosimy o dokładne zabezpieczenie ogródków i działek rekreacyjnych - radzi Henryk Marciniak, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Chełmie. - Ważne jest też, by właściciele takich nieruchomości zwracali uwagę na obce osoby wchodzące na teren ogrodów czy letniskowych kolonii. Będziemy wdzięczni za wszelkie informacje mogące przyczynić się do ustalenia rabusiów lub wandali, którzy przecież mogą pojawić się wszędzie.
Co zrobić jeśli dojedzie już do włamania czy aktu wandalizmu. - Przede wszystkim nie należy zacierać śladów - mówi Marciniak. - I jak najszybciej zawiadomić nas o zdarzeniu. Na pewno takiego wezwania nie zbagatelizujemy