Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Uczestnicy zlotu swoje fiaty prezentowali chełmianom na pl. Łuczkowskiego (Jacek Barczyński)
Na sobotni XI Euro-Kresowy Zlot X1/9 Klub Polska, czyli właścicieli fiatów X1/9 bertone miało przyjechać w sobotę do Chełma 14 samochodów tej marki.
Ostatecznie dotarło 10, w tym dwa z Niemiec i jeden z Londynu. Z Okuninki, gdzie uczestnicy mieli swoją bazę pilotował ich chełmianin Krzysztof Grosman, również szczęśliwy posiadacz takiego samochodu.
Z Okuninki do Chełma kierowcy fiatów dotarli "Nadbużanką”, a więc samych skrajem wschodniej rubieży Unii Europejskiej. Po drodze zatrzymywali się w najciekawszych miejscach, w tym pod dębem "Bolko” w Hniszowie.
Z Okuninki do Chełma kierowcy fiatów dotarli "Nadbużanką”, a więc samych skrajem wschodniej rubieży Unii Europejskiej. Po drodze zatrzymywali się w najciekawszych miejscach, w tym pod dębem "Bolko” w Hniszowie.
W samych Chełmie swoje wypieszczone dwuosobowe kabriolety zaparkowali na pl. Łuczkowskiego, aby zaprezentować je mieszkańcom. Organizatorzy zlotu zaprosili ich także do zwiedzenia podziemi kredowych.
– Krzysztof wybrał przepiękną trasę – mówi Jolanta Kaszper z Opola, która na zlot przyjechała z mężem Dariuszem. Oboje jesteśmy zauroczeni waszym zakątkiem kraju i miastem. Jest u was zielono i bardzo czysto. Wrażenie wywarła na nas także kolejka TIR-ów do granicy oraz rozciągająca się za Bugiem panorama Ukrainy. Słowem warto było tu przyjechać.
Wszystkie fiaty dojechały do Chełma o własnych siłach. Najdłuższą drogę miała do pokonania załoga z Anglii, a spośród Polaków opolanie.
– Krzysztof wybrał przepiękną trasę – mówi Jolanta Kaszper z Opola, która na zlot przyjechała z mężem Dariuszem. Oboje jesteśmy zauroczeni waszym zakątkiem kraju i miastem. Jest u was zielono i bardzo czysto. Wrażenie wywarła na nas także kolejka TIR-ów do granicy oraz rozciągająca się za Bugiem panorama Ukrainy. Słowem warto było tu przyjechać.
Wszystkie fiaty dojechały do Chełma o własnych siłach. Najdłuższą drogę miała do pokonania załoga z Anglii, a spośród Polaków opolanie.
