Kamienica stojąca na skrzyżowaniu ulic Reformackiej i Ogrodowej wyróżnia się tym, że od dołu do góry ma okratowane okna.
Połowa prywatnego budynku, w którym po wojnie mieściła się ciesząca się jak najgorszą sławą siedziba Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, niedawno została odsprzedana nowemu właścicielowi. Obecny gospodarz rozpoczął właśnie gruntowny remont. Można przypuszczać, że specjalnie nie będzie mu zależało na zachowaniu architektonicznych detali i urządzeń, świadczących o tym, że kiedyś w tym budynku cierpieli niewinni ludzie.
- To, że budynek jest remontowany, nie ma znaczenia dla toczącego się śledztwa w sprawie zbrodni popełnionych przez PUBP w Chełmie - mówi prokurator Daniel Kwiatkowski z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie. - Mnie interesują ofiary i ich kaci.
Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że w chełmskiej katowni PUBP przetrzymywano, torturowano i mordowano ludzi tylko za to, że mieli nieodpowiednią przeszłość czy poglądy. Śledztwo rozwija się we wciąż nowych kierunkach. Sam Kwiatkowski jednak przyznaje, że byłoby ono o wiele bardziej skuteczne, gdyby wszczęto je przynajmniej 20 lat wcześniej.
W całej Polsce ślady po ubeckich katowniach powoli się zacierają. Znikają oryginalne drzwi do cel i karcerów, stalowe kraty w oknach, czy wydrapywane przez więźniów napisy na ścianach. Dlatego też historycy z Instytutu Pamięci Narodowej prowadzą program "Śladami zbrodni”, dokumentując miejsca kaźni, tajne więzienia i ubeckie areszty. To zresztą ku temu ostatnia chwila, gdyż budynki, w których po wojnie zainstalowali się ubecy, wróciły do prawowitych właścicieli, albo diametralnie zmieniono ich przeznaczenie.
- Na swoją rękę postaramy się sporządzić dokumentację wszystkiego, co jeszcze się zachowało po siedzibie PUBP w Chełmie - mówi Krystyna Mart, dyrektor Muzeum Chełmskiego. - Jeśli to będzie możliwe, chętnie przejmiemy od obecnych właścicieli kamienicy drzwi z judaszami, masywne zasuwy, czy wymontowaną z okna kratę. Niechby po tym niezapomnianym jeszcze w mieście strasznym miejscu pozostało chociaż tyle. Ku pamięci i przestrodze.