Aby wyjść z domu, trzeba zakładać gumowce - twierdzą mieszkańcy ul. Żółnierskiej w Chełmie. Czują się zapomniani przez gospodarzy miasto.
- Od kilku lat zbieramy podpisy, wysyłamy pisma to do pani prezydent, to do drogowców - skarży się Stanisław Grzelewski, mieszkaniec ulicy Żołnierskiej. - I ciągle to samo. Odpowiadają, że miasto nie ma pieniędzy na remont naszej ulicy.
Tłumaczą, że takich miejsc jest więcej, że nie można ich jednocześnie wyremontować. I każą czekać. A my już dłużej czekać nie chcemy.
Ulica jest w opłakanym stanie. Nie trzeba dużego deszczu, aby zamieniła się w bagno. - Żeby się nie pobrudzić, trzeba chodzić w gumiakach - twierdzą mieszkańcy. - A jak już mocniej poleje, to woda płynie strumieniami, wtedy lepiej nie wychodzić z domu. Tutaj to nawet karetka czy straż pożarna by nie dojechała. Ich samochody utopiłyby się w tym błocie.
Na Żołnierskiej mieszka kilkanaście rodzin. - Jedyne, co zostało tu zrobione, to kanalizacja i oświetlenie - mówią. - Ale co nam z tych lamp. Są chyba tylko to, żeby w nocy lepiej łatwiej było nam omijać kałuże.
- W najbliższym czasie nie przewidujemy budowania tam jakiejkolwiek utwardzonej drogi - przyznaje Henryk Gołębiowski, dyrektor Wydziału Infrastruktury Komunalnej UM Chełm. - Jest o wiele więcej ulic o znaczeniu strategicznym, które są
w identycznym stanie. Być może w przyszłorocznym budżecie znajdą się pieniądze i na tę.
Gołębiowski obiecuje jednak, że jeśli zajdzie potrzeba, to Żołnierska zostanie wysypana żużlem albo gruzem. Nie chce jednak wypowiadać się za swoich poprzedników, dlaczego do tej pory tego nie uczyniono.
Urzędnicy twierdza, że takich ulic jak Żołnierska jest w mieście ponad 40. - Dopiero na kilku udało się położyć asfalt - dodaje dyrektor. - Nie sposób remontować wszystkie naraz. Po prostu brakuje na to pieniędzy.
Ulica Żołnierska łączy się z Wierzbową, która prowadzi do Rejowieckiej. Wszystkie są położone na terenie bagiennym. Kilkanaście lat temu, kiedy ludzie zaczęli budować tam domy, miasto zainstalowało drenaż odprowadzający wodę do Uherki. Chociaż wytyczono ulice, to ich nie zbudowano.
- Mam nadzieję, że w końcu ktoś się tym zajmie - mówi Grzelewski.