Cooking Vinyl/Kartel
I są takie, których muzyczna różnorodność stylistyczna zupełnie nie przeszkadza w odbiorze, a nawet jest walorem.
Przykładem drugich (z naciskiem na to, co po przecinku), jest nowy longplay śpiewającej multiinstrumentalistki Buffy Sainte-Marie.
Gdyby spisać na kartce same gatunki, jakie znalazły się na jej pierwszej od 17 lat płycie długogrającej z premierowym materiałem, i podsunąć komuś z pytaniem, czego dotyczy wyliczanka, czytający najpewniej odpowiedziałby, że chodzi o jakąś zwykłą składankę albo składankową ścieżkę dźwiękową.
Wyliczone zostałyby indiański folk, dance, blues, rock’n’roll, ballada jazzowa, pop i easy listening. Tak totalnie rozstrzelony jest long „Running for the Drum”. Ale nie stanowi to żadnego problemu dla słuchającego, który toleruje te style i wie co nieco o artystce.
Wiedzieć należy przede wszystkim, że jest ona rdzenną Amerykanką (dokładnie z kanadyjskiego plemienia Kri), silnie identyfikującą się ze społecznością indiańską i zaangażowaną w walkę o jej prawa. Stąd etniczne śpiewy, które pojawiają się w kilku społeczno-politycznych songach.
Warto wiedzieć, że Buffy Sainte-Marie pisze i nagrywa piosenki od ponad czterdziestu lat i przed wydaniem nowego albumu miała różne fazy i przygody stylistyczne. Ponadto jest kobietą wszechstronnie utalentowaną, zajmującą się m.in. sztukami plastycznymi i multimediami, biegłą w pracy z rozmaitymi urządzeniami elektronicznymi.
Szesnasty longplay ze swoim dźwiękowym bogactwem i różnorodnością (także z wielością podejmowanych tematów w tekstach piosenek i osobiście stworzoną przez artystkę imponującą oprawą plastyczną) jest koroną jej rozlicznych zainteresowań, uzdolnień i doświadczeń.
I jeszcze jedna ważna informacja: na „Running for the Drum” nie ma słabych kawałków.