

14 sierpnia o godz. 18 na w Centrum Kultury w Lublinie finał kolejnego etapu teatralnego projektu Pawła Passiniego „Dionizos360”. – Spotkamy się Wirydarzu CK i stworzymy ostatnie postaci lubelskiego chóru. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą wystawić swoich chórzystów – zachęcają artyści z neTTheatre.

„Dionizos360 ” to eksperymentalny spektakl zrealizowany kamerą 360’ na podstawie trzech tragedii: „Fenicjanek” i „Bachantek” Eurypidesa oraz „Błagalnic” Ajschylosa.
Gliniany chór przywodzi na myśl terakotową armię, argejskie wojsko czekające na znak do ataku pod murami miasta. Ale drobne figurki w nie mają postaci wojowników, zaś na swoich plecach nie niosą broni, lecz lustra.
Widz, obecny w centrum akcji jako symulowana przez soczewki kamery 360’ głowa, może przejrzeć się w ich szklanych oczach i sztandarach.
– Chór, mimo że gra obcych, tak naprawdę składa się z naszych. Został ulepiony z naszej ziemi, przez ludzi z miasta, którzy przychodzili do teatru tworzyć go z nami przez ostatni miesiąc – tłumaczy reżyser Paweł Passini. – Tworzymy wspólnie spektakl. Jak w Atenach - z naszych ciał, naszych głosów, naszych myśli. Pomimo, a może właśnie z powodu pandemii, która uświadomiła nam, jak bardzo słabi stajemy się w pojedynkę, jak niezbędna jest dla nas wspólnota
To spektakl- eksperyment.
– Każdy z aktorów będzie pracował w odosobnieniu - do pierwszego i jedynego wspólnego spotkania dojdzie w trakcie premiery – tłumaczy reżyser. – Dzięki użyciu technologii VR widz zaproszony jest do aktywnego udziału w spektaklu, do rozglądania się po scenie. Akustycznie wciąż znajduje się w sercu akcji, a dzięki kamerom dookolnym może sam decydować, za którym aktorem podąża wzrokiem.
Fenicjanki, Błagalnice i Bachantki należą do niewielkiej grupy tragedii, których tytułem, oraz głównym bohaterem jest chór. Dotyczą losów obcych kobiet przygnanych z dalekiej Azji do Europy jako niewolnice, uciekinierki przed wojną i w końcu jako zarzewie dionizyjskiego szału. Chór wystawiany był przez miasto, jako jego najlepsza reprezentacja, jego najlepiej słyszalny głos. Składał się z chłopców na tuż przed przystąpieniem do służby wojskowej.
W piątek, 14 sierpnia, w Centrum Kultury w Lublinie finał projektu lepienia chóru do spektaklu Dionizos360. Start o godz. 18 – Zapraszamy wszystkich, którzy chcą odcisnąć na nim swój osobisty ślad i wystawić swoich chórzystów – zachęcają artyści.

