

Spektakl "Na końcu łańcucha” znalazł się w finale krakowskiego festiwalu młodych reżyserów. A "Makbet” pojawi się na festiwal VizuArt, który w Rzeszowie robi Leszek Mądzik.

Gra jest warta świeczki, bo reżyser, którego spektakl wygra festiwal młodych reżyserów, może wyreżyserować któryś z dyplomów w szkole lub w jednym z krakowskich teatrów. – Nawet jak nie wygramy, to obecność zespołu na takim festiwalu jest nie do przecenienia – dodaje Tyszkiewicz.
Tydzień później, 25 listopada o godzinie 18 na Rzeszowskich Spotkaniach Teatralnych w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie lubelski teatr pokaże "Makbeta”. W tym roku spotkania odbędą się po raz 51. i mają nowy wymiar. Za sprawą Leszka Mądzika zamieniły się w VizuArt, Festiwal Scenografów i Kostiumografów.
Obydwa spektakle będzie też można zobaczyć na lubelskiej scenie: "Na końcu łańcucha” 15-16 listopada, a "Makbeta” 21-23 listopada. A teatr myśli o kolejnych wyjazdach. – W ostatnich latach było o nas cicho. Teraz chcemy pojeździć po Polsce. Nas pewno chcemy pokazać się na szekspirowskim festiwalu w Gdańsku – dodaje Tyszkiewicz.