Jedna z najoryginalniejszych powieści w historii literatury doczeka się w piątek (26.02) scenicznej adaptacji w Chatce Żaka.
Aglaja Veteranyi urodziła się w 1962 roku w Bukareszcie w rodzinie cyrkowców. Jej matka była akrobatką, ojciec klaunem, ona sama od trzeciego roku życia żonglowała przed publicznością objazdowego cyrku.
Kiedy miała pięć lat, rodzice uciekli z nią i jej siostrą Anduzą z Rumunii na Zachód w nadziei na lepsze życie. Dostali azyl w Szwajcarii, ale jeździli z występami po całym świecie. Córki nie chodziły do szkoły. W końcu władze zagroziły rodzicom zabraniem statusu uchodźcy, jeśli dzieci nie będą się uczyły.
Aglaja trafiła wraz z siostrą na osiem miesięcy do szwajcarskiej szkoły z internatem. Dopiero tam nauczyła się czytać i pisać. Czas spędzony w tym miejscu był jednak przede wszystkim horrorem, nakręcanym przez nauczycieli, wychowawców i inne dzieci.
Wkrótce popsuło się pożycie matki i ojca. Marzenia rodziców o karierze, dostatku i stabilizacji nie spełniły się. Niezadowolenie rodziło konflikty. W końcu małżeństwo się rozpadło.
Aglaja została z matką, która chciała, by córka została aktorką. W ramach przygotowania do kariery dziewczyna śpiewała i tańczyła w variétés, występowała także w reklamach. Zarabiała na siebie i matkę. Miała wtedy 14 lat.
Pod koniec lat 70. dostała się do wieczorowej szkoły aktorskiej. Jako dwudziestolatka została niezależną aktorką. Zainteresowała się także literaturą. Samodzielnie nadrabiała braki edukacyjne. Zaliczyła rozmaite warsztaty literackie. Zaczęła pisać krótkie monodramy i groteskowe opowiadania.
Była współzałożycielką grupy autorsko-aktorskiej Die Wortpumpe (pompa do słów) i teatru Die Engelmaschine (anielska maszyna), w którym wystawiała własne teksty i wykonywała zabawne scenki oparte na kolażach z fragmentów artykułów prasowych, ogłoszeń i reklam.
Na spotkaniu młodych szwajcarskich pisarzy z Netz-Gruppe (Grupa Sieć) przeczytała po raz pierwszy opowiadanie o dziecku gotowanym w mamałydze. Tekst nawiązywał do szkolnego epizodu, kiedy to Aglaja z Anduzą gotowały w kuchni mamałygę. Siostra obawiała się, że kasza wykipi, więc powiedziała: "Jak zaczniesz wypełzać z garnka, wejdę do ciebie. Wtedy się policzymy!”.
Ten dialog rozrósł się potem do bajki, którą dziewczynki opowiadały sobie wciąż na nowo w coraz okrutniejszych wersjach. Wyobrażenie, jak cierpi gotowane dziecko, prawdopodobnie pomagało Aglaji stłumić własny strach.
Tamta historia okazała się tak bardzo inspirująca, że pisarka rozwinęła opowiadanie w powieść. Przedstawiła w niej nie tylko traumatyczne zdarzenia szkolne, ale pokazała dramatyczne losy rodziny na tle barwnego świata cyrku widziane oczami dziecka.
Powieść, wydana w 1999 roku, zaskoczyła krytyków i czytelników nie tylko treścią, ale i formą. Była napisana bardzo prostym językiem o dużej lekkości, zbudowanym głównie z pojedynczych zdań i prawie pozbawionym przymiotników.
Karty książki wyglądały zjawiskowo – miały rozstrzelony druk, zawierały nieraz tylko jedno zdanie na stronie, a czasem strony były całkiem puste. Pisarka tłumaczyła dziwiącym się czytelnikom, że niekiedy czysta strona wiele mówi.
Powieść dostała bardzo dobre recenzje i zdobyła duży rozgłos. Aglaja Veteranyi otrzymała za nią m.in. Nagrodę im. Adalberta von Chamisso i roczne stypendium w Berlinie. W 2001 roku wystawiono w Zurychu sceniczną adaptację "Dlaczego dziecko gotuje się w mamałydze”.
A teraz niezwykłą prozę zmarłej w 2002 roku samobójczą śmiercią pisarki przeniosą na scenę lublinianie. Spektakl firmowany przez Stowarzyszenie Sztuczne reżyseruje wedle własnego scenariusza Liza Szczęśliwa. Muzykę skomponował Maciej Pyc. Światła i projekcje przygotował Łukasz Gładysz. Wystąpi Kaja Diana Drzewiecka. W projekcjach pojawią się Marta Góźdź, Remigiusz Tomecki i Łukasz Gładysz.
Piątkowe przedstawienie zacznie się o godz. 18. Adres: ul. Radziszewskiego 16.
Bilety po 7 zł.