Pożary w Australii objęły swoim zasięgiem obszar ok. 10 milionów hektarów. To mniej więcej tyle, ile wynosi 30 proc. powierzchni Polski. Wyjaśniamy, dlaczego część kontynentu płonie.
Pożary – naturalne zjawisko w Australii
Australia jest najbardziej ze wszystkich kontynentów podatna na ogień. Pożary występujące na jej terenach są naturalnym zjawiskiem. Towarzyszyły temu kontynentowi jeszcze zanim pojawił się tam człowiek, a sezon letnich pożarów (u nas występujących w czasie zimy) jest stałym elementem krajobrazu. Co więcej, istnieje wiele gatunków roślin, które bez tych pożarów się nie rozwiną lub nie wysieją. Są to tzw. pirofity, czyli rośliny przystosowane do ognia.
Płoną tereny różnorodne biologicznie
W przeszłości pożary występowały na północy i zachodzie kraju, gdzie leżą tereny porośnięte głównie przez suche trawy, krzewy i karłowate drzewa. Teraz żywioł ogarnął południe i wschód kontynentu, który porośnięty jest lasami deszczowymi. Dziś palą się obszary bogatych biologicznie lasów, na których w przeszłości pożary nie występowały prawie wcale.
Dla niektórych gatunków zwierząt szkody mogą być poważne i nieodwracalne. Około 40 proc. pożarów płonie na obszarach chronionych, takich jak parki narodowe. Są to tereny szczególnie ważne dla zwierząt takich jak koale i wallabieski (australijskie torbacze, mniejsze od kangurów), które zamieszkują tylko unikatowe ekosystemy leśne Australii. Kontynent ten ma czwarty co do wielkości obszar lasów na świecie ze względu na duże znaczenie różnorodności biologicznej. Wiele pożarów płonie w siedliskach o kluczowym znaczeniu dla dzikiej przyrody.
Skala zagrożenia
Obecne pożary w skali kontynentu nie objęły rekordowo dużego obszaru. Jednak dla Nowej Południowej Walii są one największymi w historii – podaje serwis pożarowy stanu. David Bowman, dyrektor Centrum Pożarowego na Uniwersytecie w Tasmanii, mówi że najbardziej uderzającą rzeczą w tym sezonie pożarów jest charakter zagrożenia na skalę kontynentu. „Nigdy nie doszło do pożaru z południowego Queenslandu, przez Nową Południową Walię, do Gippsland, wzgórz Adelaide, w pobliże Perth, aż po wschodnie wybrzeże Tasmanii” – czytamy w The Guardian.
Działacze australijskiej organizacji pozarządowej Climate Council (którą powołali do życia dawni członkowie rządowej Komisji ds. Klimatu), twierdzą że warunki pożaru buszu są obecnie bardziej niebezpieczne niż w przeszłości. Niepokoi ich fakt, że po raz pierwszy objęły one swym zasięgiem gęsto zaludnione tereny. Pożary z ostatnich kilku miesięcy osiągają najwyższe pułapy w skali zagrożenia.
W 2019 roku sezon pożarowy zaczął się już w drugiej połowie sierpnia – czytamy na łamach „Scientific American”. Sezon pożarów letnich w Australii zwykle kończy się w marcu. Nie wiadomo, jak długo potrwa teraz.
Zagrożenie pożarowe
W Australii obserwuje się wzrost dni o zagrożeniu pożarowym. W okresie od 1870 do 2000 roku liczba dni lekko rosła od 30 do 40 dni w roku. Od 2000 roku nastąpił gwałtowny wzrost takich dni. W tym roku jest ich nawet 60. Ma to bezpośredni związek ze wzrostem średnich temperatur. Sezon, w którym takie zagrożenie występuje, kiedyś trwał 2 miesiące w roku, obecnie trwa 4.
Liczba alarmów pożarowych w Nowej Południowej Walii w 2019 r. była około 4 razy wyższa niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich dwóch dekad. W ciągu pierwszych 10 dni 2020 r. odnotowano już 9 360 alarmów pożarowych.
Przyczyny pożarów
Aby doszło do pożarów lasów, potrzebne są: paliwo w postaci wysuszonych roślin o odpowiedniej suchości, warunki pogodowe, które pomagają w szybkim rozprzestrzenianiu się ognia i zapłon. Działacze Climate Council oceniają, że pożary w Nowej Południowej Walii i Queensland zostały zaostrzone przez zmiany klimatu, a ryzyko pożarów wzrosło właśnie z powodu rekordowej suszy, bardzo suchego paliwa i gleb oraz rekordowego ciepła. Także według australijskiego Biura Meteorologii: „zmiany klimatu zwiększają ryzyko pożarów buszu w Australii poprzez wydłużenie sezonu pożarów, zmniejszenie opadów i wzrost temperatury”.
Susza
Południowo-wschodnia Australia dotknięta jest suszą trwającą od 2017 roku, co jest sytuacją nienotowaną nigdy wcześniej w historii australijskich pomiarów. To właśnie susza zwiększyła zasięg pożarów. Rok 2019 był dla Australii najcieplejszym w historii pomiarów, a w ciągu ostatniego wieku klimat Australii ocieplił się o ponad 1 stopień Celsjusza. Rosnące temperatury powodują zwiększone parowanie, które wysusza glebę i ładunek paliwa.
Deszcze oraz wzrost roślinności mogłyby przeciwdziałać rosnącym temperaturom i suszom, ale w południowej części Australii deszcz pada głównie zimą, a obecnie nastąpił znaczny spadek opadów. Opady deszczu w okresie od stycznia do sierpnia 2019 r. były najniższe w historii pomiarów na południowym Downs (Queensland) i Północnym Tablelands (Nowa Południowa Walia). Także wilgotność gleby w tych regionach jest rekordowo niska, a paliwa są bardzo suche.
Zjawiska meteorologiczne
Najczęstszą przyczyną pożarów w Australii są tzw. suche pioruny. Australijskie Biuro Meteorologiczne jako prawdopodobną przyczynę występowania wystąpienia pożarów podaje zjawisko znane jako dipol Oceanu Indyjskiego (IOD), który jest jednym z głównych czynników wpływających na procesy meteorologiczne w Australii. Jest to zjawisko, którego silnikiem jest różnica pomiędzy temperaturą okołorównikowych wód powierzchniowych w zachodniej i wschodniej części Oceanu Indyjskiego. Jego odmienne w charakterze fazy występują cyklicznie i wpływają na ilość opadów na kontynencie. Pozytywna faza dipolu, występująca w minionym roku, przedłuża okres suszy.
Jest źle, będzie jeszcze gorzej
Raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) ostrzega, że burze piaskowe, susze i fale upałów prawdopodobnie pogorszą się w Australii, przedłużając okres pożarów w tym kraju. Pożary drzew uwalniają także duże ilości węgla do atmosfery, tworząc pętlę sprzężenia zwrotnego - więcej węgla oznacza więcej ekstremalnych zdarzeń pogodowych, a w wielu miejscach, takich jak Australia, oznacza to silniejsze pożary.
Koszty gaszenia pożarów stale rosną. Australia polega na uzgodnieniach dotyczących podziału zasobów między krajami oraz stanami i terytoriami w Australii. Ponieważ pożary stają się bardziej niszczycielskie, rządy będą coraz bardziej ograniczane w zakresie zdolności do dzielenia się zasobami, a koszty walki z pożarami wzrosną.
Burze
Ostatnio występujące burze przyniosły ulewny deszcz w dotkniętych pożarami regionach wschodniej Australii - ale władze ostrzegają, że kryzys pożarowy w kraju wciąż jest „daleki od zakończenia” – informuje nas BBC. Opady deszczu, które przeszły przez Queensland, Nową Południową Walię i Wiktorię, przyniosły ulgę pewnym strefom płonącym. W pierwszym z tych trzech stanów, w ciągu nocy spadło tyle deszczy, ile pada zazwyczaj w ciągu trzech miesięcy. Niektóre miasta m.in. Melbourne i Canberra zostały dotknięte silnymi burzami, w niektórych obszarach gradem wielkości piłki golfowej.