- Sądzę, że miniony rok był najgorszy dla budownictwa mieszkaniowego. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w ciągu trzech kwartałów minionego roku w kraju rozpoczęto budowę nieco ponad 60 tys. mieszkań. Oznacza to, że o ponad 15 proc. mniej niż przed rokiem. Spółdzielnie rozpoczęły budowę zaledwie 4,6 tys. mieszkań, czyli aż o 27 proc. mniej. Podobnie działo się w firmach developerskich. Wiele z nich znacznie ograniczyło swoją działalność, a niektóre wręcz zawiesiły. Powoli, ale sukcesywnie rozwijały natomiast swoją działalność towa-rzystwa budownictwa czynszowego finansowane z kredytów z Banku Gospodarstwa Krajowego. Mieszkania oddawane w tym systemie cieszą się coraz większą popularnością w kraju. Na ten sposób budowania mieszkań lokatorskich przechodzą także spółdzielnie mieszkaniowe. Lokali takich będzie sukcesywnie przybywało, zwłaszcza że są na ten cel pieniądze. Wiele jednak ze złożonych obecnie przez towarzystwa dokumentacji wymaga poprawek i weryfikacji, co opóźnia rozpoczęcie prac.
Sądzę, że najgorszy okres w budownictwie mieszkaniowym mamy już za sobą. W 2003 r po-winniśmy osiągnąć pewien status quo, a w roku 2004 rozpoczniemy wychodzenie z dołka.
Zbigniew Szerszuła, Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast
- Uważam, że nie ma kryzysu w budownictwie. Na rynku budowlanym dostępne są nowocze-sne materiały i technologie, takie same jak we wszystkich rozwiniętych krajach europejskich. Odnotować natomiast możemy kryzys w prowadzonych inwestycjach, a dokładnie w ich braku. Budownictwo jest usługodawcą, świadczącym pewne usługi dla otoczenia i w całej sferze otacza-jącej tę branżę widzę kryzys. Złe nastawienie do inwestorów, piętrzenie i stwarzanie, czasami niepotrzebnych, kolejnych ograniczeń sprawia, że poważne firmy rezygnują z rozpoczynania u nas swoich przedsięwzięć. Szukają lepszych warunków i państwa, gdzie mogą swoje pomysły realizować. Przykładem tego może być chociażby ostatnia sprawa lokalizacji fabryki samocho-dów znanego koncernu, który chciał rozpocząć działalność w Polsce, jednak odjechał do naszych południowych sąsiadów. Wraz z nim wiele miejsc pracy.
Jeremi Mordasewicz, Polska Korporacja Pracodawców Prywatnych
- Uważam, że najgorszym rokiem dla budownictwa obejmującego zarówno budownictwo mieszkaniowe, jak i całą część budowlano - montażową czeka najgorszy rok i będzie to właśnie rok 2003. Nastąpi bardzo dokładna weryfikacja firm świadczących usługi w tej branży. Niestety wiele z nich ogłosi upadłość i zniknie z rynku. Poprzednie lata nie były jeszcze tak dotkliwe i pomimo różnych przeciwności, udawało się, niektórym jeszcze funkcjonować. Obecnie wiele osób może też stracić pracę. Sytuacji tej można było się spodziewać już w poprzednich latach, obserwując wskaźniki ekonomiczne.
W 2004 r firmy, które utrzymają się na rynku zaczną umacniać swoją pozycję, jednak to nadal nie oznacza jakiś drastycznych skoków i polepszeń. Dopiero w roku 2005 zaczniemy odczuwać poprawę w branży budowlanej. Urszula Kieller