Dobrze dobrany bukiet może zmienić całe wnętrze.
– Wtedy kompozycja będzie wpisana we właściwy jej czas, spotęguje przypisany porze roku nastrój.
Utytułowana florystka wyznała, że nie jest zwolenniczką nadmiaru ozdób wpinanych w bukiety: kokard, koralików, piór i innych sztuczności.
– Szczególnie teraz, wiosną, nie strońmy od naturalnych akcentów. Pięknie wyglądają w bukietach wstążkowe gałązki pozwijanej wierzby smoczej, omszałych gałęzi drzew i krzewów ozdobnych lub owocowych z nabrzmiałymi pąkami.
Jeżeli właściwie połączymy je z wykwintnymi roślinami np. wiosennych hiacyntów, storczyków czy kwiatami anturium, powstaną przestrzenne bukiety, które ze skromnego pokoju uczynią prawdziwy salon – podpowiadała p. Magdalena.
Mistrzyni pokazała, jak wdzięczne kompozycje mogą powstać i ze skromnych żonkili, tulipanów, podobnych do kaczeńców śniedków oraz bazi umieszczonych w pojemnikach z kory wzorowanych na kształcie balkonowych skrzynek.
Równie piękne były bukiety z gałęzi umieszczonych w szklanych cylindrycznych wazonach na dnie których rozsypano drobne sześciany kolorowej gąbki. Jeśli dla naszej wiązanki wybieramy pojemnik, należy zastanowić się dwa razy.
Nie liczy się wyłącznie wielkość. Trzeba go starannie dobrać zarówno do charakteru roślin, jak i wnętrza, w którym będą prezentowane. Generalnie najładniejsze są pojemniki z materiałów naturalnych: ceramiczne, szklane wiklinowe nawet z kory czy wydrążonych pni drzew, a nie pretensjonalne, plastikowe straszydła.