Kredyty we frankach szwajcarskich stanowią zaledwie kilka procent nowo zaciąganych zobowiązań hipotecznych.
Popularność kredytów w euro rośnie dość szybko. W lutym br. zobowiązania w tej walucie stanowiły ok. jednej piątej wszystkich zaciągniętych w tym czasie kredytów mieszkaniowych. W IV kwartale 2009 r. było to 14 %.
Odwrotnie wygląda sytuacja w przypadku franków szwajcarskich. Obecnie na tę walutę przypada zaledwie 5 % zaciąganych zobowiązań hipotecznych wobec ponad 8% w IV kwartale ub.r. czy blisko 80% w III kwartale 2008 r. – wskazują dane ZBP.
Dwa razy większa oferta w euro
Oprócz tego, że kredyty w walucie europejskiej są bardziej dostępne, to banki tak konstruują cenniki, aby koszt finansowania w euro był niższy, czyli atrakcyjniejszy dla klienta. W ten sposób poniekąd kreują popyt na kredyty w euro.
Przeciętna na rynku marża dla kredytu w euro na 300 tys. zł (25 % wkładu własnego) wynosi obecnie 2,8 %, a oprocentowanie 3,41 %. W przypadku franków jest to odpowiednio 3,8 % oraz 4,09 %.
Gorsze warunki kredytowania w CHF
Nordea promuje kredyty w walucie szwajcarskiej
Przykładowo dla kwoty od 300 tys. zł marża dla euro wynosi 2,8 %, a dla franków – 3 %. Oprocentowanie dla waluty europejskiej wynosi jednak 3,44 %, a dla szwajcarskiej – 3,25 %.
Jak to się przekłada na ratę kredytową? Różnica jest niewielka – w przypadku euro rata dla dzisiejszego kursu w Nordea Banku wynosi 1427 zł, a w przypadku franków 1407 zł.
Według Nordea Banku, kredyty w euro mają większy udział w sprzedaży, jednak kredyty we frankach też są chętnie wybierane przez klientów. W marcu te drugie stanowiły 35 % całej sprzedaży „hipotek”.
Rośnie atrakcyjność finansowania w CHF
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku kursu CHF/PLN, który co prawda w ciągu 12 miesięcy też się sporo obniżył (ponad 11 %), ale od dziewięciu miesięcy pozostaje w trendzie bocznym. Duży spadek EUR/PLN, przy znacznie mniejszym spadku CHF/PLN, zwiększa atrakcyjność kredytów we frankach kosztem euro dla nowych kredytobiorców.
Źródło: Home Broker