Zajęcia teatralne, plastyczne, happeningi dotyczące walki z przemocą, kręcenie filmów, współpraca z wieloma szkołami w Europie i czerpanie z ich doświadczeń.
- W naszej szkole nie ma przemocy, bo jest fajna atmosfera. Razem robimy wiele rzeczy - mówi Agnieszka Dycha, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego im. Piotra Firleja w Lubartowie.
- Najważniejsze jest to, że możemy rozwijać swoje zainteresowania. Nauczyciele nam pomagają w tym - dodaje jej koleżanka Kasia Witek.
II LO nie tylko uczestniczy w programie "Szkoła bez przemocy”, ale również w unijnym przedsięwzięciu "Przemoc nie ma granic”. Program polega na współpracy ze szkołami na Litwie i we Francji.
- Spotykamy się, rozmawiamy o naszych doświadczeniach i okazało się, że żyjemy w innych światach - mówi Radosław Borzęcki, wicedyrektor II LO. - We Francji mają ogromny problem z przemocą, jest to związane z różnorodnością kultur. U nas przemoc to znikome zjawisko.
Szkoła przeprowadziła ankiety wśród uczniów, rodziców i nauczycieli. - Pytaliśmy ich, czy spotkali się z agresją fizyczną lub psychiczną na terenie szkoły - tłumaczy dyr. Borzęcki. Okazało się, że zetknęło się z nią mniej niż 10 proc. uczniów. Była to głównie przemoc słowna: wyśmiewanie, przezywanie.
- Chodzi o to, by każdy uczeń mógł anonimowo zgłosić przypadek przemocy. Ale po roku działania, takich sygnałów nie mamy - zapewnia dyr. Borzęcki. Każdy uczeń swoje uwagi może również wrzucić do skrzynki zaufania, która stoi na parterze. W szkole działa również monitoring.
II LO prowadzi obecnie wymianę z 10 szkołami. Czerpią m.in. z dobrych doświadczeń pedagogów francuskich, którzy postawili na zajęcia artystyczne, gdyż uważają, że rozładowują one u uczniów agresję.
- Nasz sposób na przemoc? Zająć uczniom czas i nie zostawić miejsca na nudę. I udaje się - nie kryje radości dyr. Borzęcki.