Było nie najgorzej, a jest bardzo dobrze. Bo dzieci nie nudzą się nawet po lekcjach, w czasie przerw pilnują ich kamery. Poza tym uczniowie wiedzą, do kogo iść po pomoc, gdy jednak dzieje się coś złego.
- Pomagają nam w tym rozmowy z policjantami i pogadanki na temat przemocy. Wiadomo też do kogo się zwrócić w razie problemów. Chłopcy w klasie trochę się uspokoili, można powiedzieć, że zmądrzeli - ocenia 12-letnia Anna Kierepka.
Z punktu widzenia nauczycieli sytuacja wygląda nieco inaczej.
- Do akcji przystąpiliśmy po przeprowadzeniu ankiet wśród dzieci, rodziców i nauczycieli, które wykazały, że zjawisko przemocy ma miejsce także w naszej szkole - zapewnia Joanna Giguś, wicedyrektor tomaszowskiej "trójki”, ale zaraz dodaje, że wśród uczniów pojawiała się raczej agresja werbalna, bo większych problemów rzeczywiście nie było.
- Mamy w ofercie pełną gamę kółek zainteresowań np. medialne, teatralne, historyczne oraz zajęcia sportowe - wylicza Giguś. - A jeśli mimo to jakieś problemy się pojawiają, to rozwiązujemy je na bieżąco, podczas indywidualnych rozmów z uczniami.
- Współpracujemy też systematycznie z rodzicami oraz różnymi instytucjami - dodaje Aneta Durzyńska, pedagog szkolny. Tomaszowska poradnia psychologiczno-pedagogiczną przeprowadziła szkolenia na temat agresji i jej przyczyn dla rodziców i nauczycieli.
- Jednak najlepsze rezultaty osiągamy dzięki monitoringowi, którego zainstalowanie zbiegło się z przystąpieniem do programu. Dzięki 8 kamerom, rozmieszczonym w newralgicznych punktach, rozwiązano już wiele problemów. Ostatnio nawet jedną kradzież - opowiada dyrektor Girguś.
- To rzeczywiście działa. Wszyscy jakby się uspokoili - przyznaje Maciek Łoza, szóstoklasista. - Kamery działają też mobilizująco na nauczycieli. Na dyżurach nie mogą się już lenić, bo dyrektor wszystko widzi - śmieje się Joanna Giguś.