Górnicy z Bogdanki wywalczyli podwyżki. Będą teraz zarabiać średnio ponad 9,8 tys. złotych. Jednocześnie boją się, że mimo podwyżek do kieszeni dostaną mniej. Chodzi o niekorzystne dla nich zapisy „Polskiego ładu”.
Spór w Lubelskim Węglu Bogdanka zaczął się jeszcze w ubiegłym roku. Cztery związki zawodowe wystosowały do władz spółki żądania płacowe. Oczekiwały m.in. wzrostu średniego wynagrodzenia o 15 procent, czyli do poziomu 10 100 zł (ostatnia podwyżka o 50 proc. miała miejsce latem 2021), czy podniesienie kwoty na dojazd do pracy do 12 złotych dziennie. Wydawało się, że przed sylwestrem udało się dojść do porozumienia. Spółka zaoferowała wówczas 9,8 tys. zł.
12 miesięcy odszkodowania
Jednak na takie rozwiązanie nie zgodziła się jedna z czterech organizacji pracowniczych – Związek Zawodowy „Przeróbka”. Oznaczało to, że porozumienia płacowego nie można było zawrzeć, a władze firmy czekały, aż działacze porozumieją się między sobą.
Związkowcy zorganizowali nawet pikietę i masówki, ale kilka dni temu niepodziewanie zasiedli do rozmów. Tym razem działacze wszystkich organizacji mówili jednym głosem. W końcu padła długo oczekiwana przez załogę informacja – jest porozumienie, będą podwyżki.
– Zgodnie z tym od stycznia tego roku wzrosną stawki zaszeregowania o 10 procent w każdej grupie. Natomiast dodatki do przepracowanych dniówek wzrosną od lutego. Ustalono także inne zasady dotyczące np. „kwoty dla ścian”, pieniądze na posiłek regeneracyjny czy wypłatę 12-krotności przeciętnego wynagrodzenia jako odszkodowania, gdy rozwiązanie umowy o pracę nastąpi nie z winy pracownika.
Związkowcy, z którymi rozmawiamy, nie mówią o porozumieniu więcej niż w wystosowanym komunikacie. A w nim nie jest wprost zapisane, ale średnia płaca w LW Bogdanka wyniesie teraz 9892 zł brutto.
Pod tym względem lubelska kopalnia, oceniana w branży jako najlepsza w kraju, nie jest wyjątkiem. 38 tysięcy pracowników Polskiej Grupy Górniczej też właśnie otrzymało podwyżki do poziomu średnio 8,2 tys. zł i od 1,1 tys. zł do 1,6 tys. zł jednorazowej rekompensaty. W KGHM Polska Miedź też wzrosną zarobki – o 10 proc. w stosunku do 13,5 tys. zł średniej płacy, jak było to na koniec 2021 roku. Jest też rekompensata.
„Polski ład” zmniejszy pensje?
Tymczasem związki zawodowe obawiają się, że wyższe zarobki nie przełożą się na większe przelewy na konta. Chodzi o Polski Ład i zawartą w nim tzw. ulgę dla klasy średniej. Rząd zakłada, że każdy zarabiający do 12,8 tys. zł miesięcznie, dzięki właśnie tej uldze, nie straci na zmianach podatkowych. Jednak zarobki w kopalniach realnie są wyższe niż podawane pensje. Górnicy mają szereg przywilejów, jak np. wypłata 13, i 14. pensji, pieniądze z okazji Barbórki czy nagrody jubileuszowe i roczne. Wystarczy tylko wspomnieć, że w Bogdance ze rekordowe wydobycie węgla w 2021 r. na każdego pracownika przypadło 5 tys. zł takiej nagrody.
Stąd właśnie obawy związkowców. – Z powyższych względów wprowadzona przez ustawodawcę tzw. ulga dla klasy średniej, której celem jest ochrona przed nadmiernym obciążeniem podatkowym pracowników, w przypadku pracowników górnictwa węgla kamiennego nie spełni swojej roli – punktują górnicy w swoim piśmie do ministra finansów i wyjaśniają, że pracownik przez cały rok może zarabiać poniżej rządowego limitu i korzystać z ulgi, ale pod koniec roku dostanie nagrody, czy dodatkowe pensje, a to podwyższy jego przychód i tym samym pracownik przekroczy wskazane w przepisach progi. I straci prawo do ulgi.
– To ma dotyczyć wszystkich w górnictwie – także osoby pracujące w najtrudniejszych warunkach – czytamy w piśmie Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Premier już zapowiedział zmiany. Mówił, że każdy z podatników będzie mógł wybrać, czy rozliczyć się z fiskusem na nowych zasadach zgodnie z zapisami „Polskiego ładu”, czy na starych z 2021 r. W zależności jak będzie dla niego korzystniej.
Niezależnie od tego górnicy zapewnili sobie specjalne pieniądze na wypadek straty podczas rozliczania podatków. W PPG to właśnie wspominane 1,6 tys. zł rekompensaty, a w KGHM to 2 tys. zł.
Koniec z fedrowaniem
Latem ubiegłego roku górnicy podpisali porozumienie z rządem. Zakłada ono zaprzestanie wydobycia węgla w Polsce do 2049 roku. Na cztery lata przed emeryturą górnik będzie mógł iść na urlop z pensją w wysokości 80 proc. dotychczasowej. Zwolnieni, a za młodzi na emeryturę, mogą liczyć na 120 tys. zł netto odprawy.
Górnictwo w Polsce w 2020 roku przyniosło 4,3 mld zł straty. Pełnych danych z 2021 r. nie ma, ale po dziewięciu miesiącach ubiegłego roku strata sektora wyniosła 2,3 mld złotych.