W dzisiejszych czasach gry to droga rozgrywka. Najnowsze strzelanki z górnej półki zdecydowanie nie należą do najtańszych. Cieszy więc fakt, że kawał porządnego, sieciowego shootera można dostać kompletnie za darmo. Recenzja Alliance of Valiant Arms.
Dla każdego coś dobrego
Nie ma tutaj trybu single, za to potyczki z innymi graczami możemy uskuteczniać w wielu ciekawych trybach. Jest oczywiście standardowy teamdeatmatch, jest też i przypominająca nieco rozgrywkę w Counter-Strike Demolition, gdzie naszym zadaniem jest podłożenie bomby w określonym punkcie mapy (lub powstrzymanie przed tym przeciwników).
Zgodnie z ostatnimi trendami dodano także możliwość zmierzenia się z komputerem w trybie kooperacji. Podobnie jak w popularnym Left 4 Dead drużyna graczy staje naprzeciw dziesiątek wygłodniałych zombiaków, a jej zadaniem jest przedarcie się do punktu ewakuacji. Trybów jest naprawdę sporo, także każdy znajdzie coś dla siebie.
Prawdziwi wyjadacze narzekać będą jednak na niewielką ilość map (przeważnie po jednej, dwie na tryb gry). Twórcy jednak nadal dodają coś do swojej produkcji, także w przyszłości możemy spodziewać się na pewno więcej miejscówek do biegania z odbezpieczoną bronią.
Graficznie A.V.A. zdecydowanie wybija się na tle innych tego typu produkcji produkowanych na Wschodzie. Silnik Unreal Engine 3 to w końcu kawał naprawdę niezłej programistycznej roboty. To, co może się podobać, to zdecydowanie bardzo dobrze wykonane modele postaci. Doskonale widać każdy szczegół naszego umundurowania, animacja wojaków jest płynna a trzymane w rękach pukawki wyglądają naprawdę porządnie.
Nieco gorzej prezentuje się otoczenie (niektóre tekstury są słabej jakości), ale ogólnie: naprawdę jest całkiem dobrze. Jeżeli oprawę chodzi to zdecydowanie miło zaskoczył mnie dźwięk. Ten element w darmowych produkcjach nierzadko traktowany jest po macoszemu, tutaj jednak wykonany został naprawdę świetnie.
Odgłosy broni, rykoszety, wybuchy: wszystko brzmi jak powinno. Równie dobrze wypadają okrzyki żołnierzy (wojacy Unii rozmawiają po angielsku, a Rosjanie, co w grach nie jest takie oczywiste, po swojemu). Odnośnie oprawy dźwiękowej warto jednak wspomnieć o jednym bardzo poważnym mankamencie. Otóż w A.V.A. nie zaimplementowano obsługi mikrofonu. Oznacza to, że pogadać z innymi graczami można jedynie za pomocą klawiatury, a dodać należy, że nawet ten system komunikacji nie jest dobrze dopracowany (np. istnieje poważne ograniczenie długości wpisywanego jednorazowo tekstu).
Sytuacji nie ratują nawet skróty klawiszowe odpowiadające za najpopularniejsze komendy - w dzisiejszych czasach sieciowa strzelanka bez komunikacji głosowej to drobne nieporozumienie.
W grze dostępne są trzy klasy postaci. Snajper preferuje walkę z dystansu i chowanie się po kątach. Walka w zwarciu to chleb powszedni zwiadowcy (w oryginale: pointman). Posługuje się lekką bronią automatyczną, a jego główną zaletą jest szybkość poruszania się. Najtwardszy z całej tej paczki jest rifleman. Potrafi przyjąć na klatę najwięcej ołowiu, a w rękach dzierży pukawki o naprawdę niezłej mocy, np. starego dobrego kałacha, albo m16.
Jeżeli o bronie chodzi, to w grze jest ich naprawdę spory arsenał. Mało tego, część z nich będziemy nawet w stanie modyfikować dokupując celowniki, kolby, itd. Do tego dochodzą jeszcze tony różnych kamizelek, granatów, ochraniaczy, itd. Fani militariów naprawdę nie mogą narzekać. Warto także wspomnieć, że w grze, na wzór Modern Warfare zaimplementowano system rang i możliwość zdobywania nowych umiejętności podnoszących możliwości naszego żołnierza. Do tego dodajmy jeszcze coś, co wygląda jak popularne "achievementy” a ukaże nam się obraz gry, która czasem nieco bardziej przypomina klasyczne MMO niż zwykłego shootera.
Darmowe gry przeważnie nie pozbawione są wad i niestety tak jest też i w tym przypadku. Poza wspomnianym brakiem obsługi mikrofonu problemy sprawiają sporadycznie pojawiające się lagi. Muszę przyznać, że osobiście tego zjawiska nie doświadczyłem, ale podczas licznych rozgrywek spotkałem bardzo wielu graczy skarżących się na ten problem.
Bardziej doświadczeni gracze będą również narzekali na brak dedykowanych serwerów, ale wszystko to i tak dość małe mankamenty w porównaniu z innym problemem: hackingiem. Gra niestety bardzo słabo broni się przed oszustami korzystającymi z różnych programów ułatwiających celowanie, czy choćby widzenie przez ściany (wallhack).
Przyznam, że sam byłem zaskoczony skalą zjawiska, ale nawet gdy przeglądałem informacje o grze w internecie nie raz natknąłem się na odnośniki do forów skupiających tego typu oszustów. Twórcy gry starają się walczyć z tym zjawiskiem, jednak na razie nieskutecznie. Uczciwi gracze mogą jednak zgłaszać dane oszustów do producentów gry, którzy delikwentów częstują banem.
Mimo wad, warto dać A.V.A. szansę. Gra jest naprawdę przyjemna a dzięki zróżnicowanym trybom rozgrywki i sporej ilości pukawek starcza na naprawdę długie godziny. W dodatku jest stale uaktualniana a do naszej dyspozycji trafiają nowe mapy, bronie i tryby rozgrywki.
Czy A.V.A. może posłużyć jako darmowy zamiennik innych drogich shooterów? Moim zdaniem tak. Zresztą, przekonajcie się sami. W końcu to nic nie kosztuje…
Więcej na: ava.ijji.com