Statki kosmiczne, orbitalne bazy i brak grawitacji - to największe atrakcje materiału prezentującego rozgrywkę w grze Call of Duty: Infinite Warfare. Plus 57363 wybuchów.
Tytułem przypomnienia: seria Call of Duty w ostatnich odsłonach coraz chętniej zabierała nas na wycieczki w przyszłość. Najnowsza część - Call of Duty: Infinite Warfare - nie rezygnuje z tego kierunku.
Wręcz przeciwnie.
4 listopada (na PC, PlayStation 4 i Xbox One) rozpocznie się kosmiczna wojna.
Wcielimy się w niejakiego kapitana Reyesa, pilota Operacji Specjalnych pierwszego stopnia, dowódcę okrętu wojennego Retribution. To jeden z ostatnich okrętów w ziemskiej flocie, który przetrwał konflikt z Frontem Obrony Kolonii.
Teraz konflikt wkracza w decydującą fazę, a jego areną będzie cały Układ Słoneczny. To oznacza walki w przestrzeni kosmicznej, szturmowanie baz orbitalnych i wreszcie walki kosmicznych myśliwców.
I to wszystko znajdziemy w nowym materiale pokazanym na targach E3:
Wcześniej twórcy gry ze studia Infinity Ward pochwalili się aktorem, jakiego pozyskali do roli jednego z czarnych charakterów. To Kit Harington (czyli Jon Snow z Gry o Tron).
- Kit jest niesamowicie utalentowany i w pełni profesjonalny. Nasza historia opowiada o niesamowitym starciu dwóch przeciwnych sił i Kit doskonale wpasował się w swoją rolę, reprezentanta frakcji Settlement Defence Front. Nie możemy się doczekać reakcji fanów, którzy zobaczą Kita grającego zupełnie inną rolę - komentuje w oficjalnym komunikacie Taylor Kurosaki, reżyser w studio Infinity Ward.
A kto będzie pomagał w przeniesieniu postaci granej przez Haringtona do gry?
Guy Ritchie, twórca takich filmów jak Rock'N'Rolla, Przekręt czy Sherlock Holmes. Zresztą juz wcześniej Ritchie współpracował przy serii: był reżyserem trailera Suprise do gry Call of Duty: Black Ops II.