Długo zapowiadany Dragon Age miał być spadkobiercą po kultowym Bladur's Gate. Na pewno jest to jedna z najlepszych premier w tym roku, ale czy tak jak poprzednicy będzie to tytuł kultowy? Recenzja gry Dragon Age: Początek.
Każda z nich oferuje kilka dróg rozwoju, dzięki czemu bycie krasnoludem walczącym dwoma mieczami i zbierającym ziółka jest możliwe. Nasze zdolności nie są w większy sposób ograniczone.
To całkiem fajne rozwiązanie, ale inwestowanie punktów doświadczenia we wszystkie możliwe umiejętności sprawi, że w żadnej nie będziemy zbyt mocni.
Musimy także wziąć pod uwagę, że w późniejszej części gry dołączą do nas trzy postacie. Dlatego warto przeanalizować, jakie umiejętności nam się przydadzą na polu bitwy, a jakie będą się dublować. Inna sprawa, że niektóre talenty pojawiają się dopiero po przekroczeniu określonego poziomu postaci.
Tworząc dalej naszego herosa musimy określić jego cechy, takie jak siła, zręczność, siła woli, magia, spryt i kondycja. Też nie bierzemy wszystkiego porówna, bo magowi siła się nie przyda.
Co jeszcze jest ważne? Ważna jest przeszłość naszego herosa. W przypadku elfa możemy być członkiem leśnego komanda lub niewolnikiem ludzi mieszkającym w gettach.
Ogólnie możliwości jest mnóstwo, a każdą stworzoną postacią gra się inaczej. Nawet z tego względu warto rozpocząć przygodę ponownie.
Świat w Dragon Age jest mroczny i zły. Magię i lejącą się krew spotykamy na każdym kroku. Nie istnieje granica dobra i zła. Bycie obrońcą ludu ogranicza się jedynie do wybierania ,,mniejszego zła”.
Listy dialogowe są świetne a możliwości poprowadzenia rozmów jest wiele. Napotykane osobniki nie są nijakie. Skutki naszych decyzji faktycznie po jakimś czasie widać. Dlatego, jeśli grało się jako postać dobra warto, ponownie pobawić się w Dragon Age jako ten zły, aby zobaczyć jak to wszystko wyglądałoby z innej perspektywy.
Walka jest typowo "baldurowa”. W trakcie potyczki korzystamy z aktywnej pauzy co powoduje, że spokojnie wybieramy ataki specjalne i czary, jakie nasza drużyna ma rzucić. Potem wznawiamy grę i widzimy zaplanowane sekwencje w ruchu. Drugim sposobem jest całkowite oparcie się na AI. Naszych towarzyszy możemy konkretnie "zaprogramować”, sprawiając, że w określonych sytuacjach będą wykonywać określone czynności.
I znowu mamy multum opcji. Np. jeśli nasz magik spotka trzech przeciwników to rzuci na nich kulę ognia, a gdy drastycznie spadnie pasek zdrowia inna postać rzuci czar leczniczy. Po pewnym czasie mamy w pełni zaprogramowaną, świetnie działającą drużynę-maszynę.
Nie musimy przez to ciągle niańczyć naszych podopiecznych. Wymaga to jednak dużej wprawy, a mimo tych wszystkich ciekawych opcji walka jest dość trudna. Nawet na najniższym poziomie trudności można natknąć się na duże przeszkody.
Wychodzi więc na to, że każdą najmniejszą decyzję o wyborze umiejętności, czarów itp. warto przemyśleć dwa razy. Żeby nie wyszło np. po 20 godzinach gry, że nasz bohater jest po prostu za słaby aby iść dalej.
Graficznie gra prezentuje się całkiem nieźle. Nie można narzekać. Efekty czarów, potwory czy lokacje to dobra, rzemieślnicza robota. Nic odkrywczego, ale również nic, co raziłoby w oczy. Lokacje są - co najważniejsze - klimatyczne. W tym świecie aż chce się siedzieć.
Dragon Age to jedna z lepszych gier 2009 roku. Kupując ją możemy zarezerwować sobie spokojnie nawet do 150 godzin ! I będą to dobrze spędzone godziny.
Dragon Age: Początek Wykorzystuje wszystkie najlepsze elementy starych, klasycznych produkcji i dodaje kilka nowych patentów. Na pewno nie jest to tytuł dla wszystkich ze względu na wysoki poziom trudności i dość "dorosły” świat. Jeśli jednak ma się trochę czasu, trzeba zagrać.
Nasza ocena: 5+