Widowiskowe pościgi w filmowym stylu – to najkrótszy i najlepszy opis tego, co było w grach z serii Driver. W Driver: San Francisco ma być dokładnie to samo, ale przy okazji ma to być dobra gra. Dziś premiera (ale tylko wersji konsolowych) gry Driver: San Francisco.
Ale nawiązań do pierwszego Drivera nie brakuje. Dość powiedzieć, że i tym razem znajdziemy słynny garaż, w którym musimy wykonać kilka manewrów:
Nasz policjant John Tanner walczy z przestępcą Jericho. Skutek tej walki był taki, że Tanner trafiła do szpitala w śpiączce. Od tej wszystko dzieje się tylko w jego głowie. Brzmi to średnio sensowne, ale daje twórcom sporo swobody w prowadzeniu fabuły: za sprawą funkcji Shift:
Takie rozwiązanie zapewnia widowiskowe akcje i sprawia, że nowy Driver mocno odróżnia się na tle całkiem sporej watahy gier z samochodami w roli głównej. Podobnie zresztą będzie z miejscem akcji. Zamiast torów czy zamkniętych lokacji tu mamy całe miasto.
San Francisco jest otwarte i duże: powierzchnia przekracza 200 mil kwadratowych. Tu, oprócz głównego wątku fabularnego związanego z Jericho czekać ma na nas mnóstwo dodatkowych misji. Są pościgi, zasadzki, blokady... wszystko, co w grze o samochodach powinno być:
Czym jeździmy? Park maszynowy robi wrażenie. To około 150 samochodów. Wszystkie licencjonowane. Znajdziemy tu i sporo nowoczesnych, drogich aut, ale najlepiej zapowiadają się klasyczne, amerykańskie muscle cary z Dodgem Challengerem R/T z 1970 na czele. Do tego fordy, pontiaki, jeepy, bentley'e, lamborghini, alfy romeo… długo można by tak wyliczać.
Model jazdy jest oczywiście zręcznościowy. Tu po prostu chodzi o frajdę z pościgów, z pisku opon na zakręcie i nie nachalnie używanych hamulców. Podobnie ma się sprawa z modelem zniszczeń: wygląda fajnie, ale nie ma żadnego wpływu na zachowanie się pojazdu. W takiej grze to jednak zupełnie nie przeszkadza.
Pierwsze opinie i recenzje są nowego Drivera są co najmniej dobre. Właściwie wszystko zrobiono tu tak, jak być powinno. Jedyna wada jest taka, że na wersję PC-tową trzeba jeszcze poczekać. Do 27 września.