Film Alvin i wiewiórki 2 wchodzi dziś do kin. Zgodnie z tytułem najważniejsze w nim są wiewiórki i ktoś ciężko nad nimi musiał pracować. Za pomocą Voodoo.
Ich zadaniem było przygotowanie setek ujęć do drugiej części filmu oraz sześciu zwiastunów filmowych. Nie dość, że zadanie było już samo w sobie mocno skomplikowane, to wymagało jeszcze integracji wiewiórek stworzonych techniką CG z prawdziwymi aktorami w scenach gry w zbijanego, piłkę nożną czy też w scenach z dnia codziennego.
– Film wymagał olbrzymiego nakładu pracy i mocnego sprzętu – mówi powiedział Mark Bron, wiceprzewodniczący ds. technologii w Rhythm & Hues.
Wiewiórka z Voodoo
R&H pracowało na najwyższych obrotach. W czterech studiach zwiększono ilość artystów pracujących nad grafikami oraz liczbę stacji roboczych. W najgorętszym momencie produkcji, używano prawie 1000 stacji roboczych Nvidia Quadro.
R&H przygotowało komputery z Linuxem, które oprócz Quadro wyposażone były w programy będące własnością studia (np. Icy użyty do compostingu, Voodoo do animacji, Wren do renderingu i Eve do playbacku).
– Dla drugiej części przygotowaliśmy specjalny kod do interaktywnego podglądu oświetlenia na GPU pochodzącego z Voodoo bez potrzeby tworzenia czasochłonnego, pełnego odtworzenia sceny. Zamiast tego, osoby tworzące animacje oraz producenci mogli szybko podglądać sceny, które wyświetlane były w wysokiej rozdzielczości, aby móc podejmować decyzje dotyczące kierunku ujęcia oraz oceny różnych możliwości oświetlenia – wyjaśnia Cournia z R&H.
– Możliwość oglądania geometrii o wysokiej rozdzielczości w czasie rzeczywistym pomaga zarówno animatorom jak i oświetleniowcom w szybkim podejmowaniu decyzji artystycznych – dodaje Cournia. Było to tym ważniejsze, że przy okazji animatorzy zapoznawali się z technologia 3D: ich następny film będzie już w pełni trójwymiarowy.