Gra umożliwia zostanie tzw. owocowym ninją i pierwotnie została stworzona na telefony komórkowe. Okazała się tak popularna, że twórcy postanowili ekran urządzeń przenośnych zamienić na sensor Kinect na platformie Xbox360.
To właśnie za ich siekanie dostaniemy punkty. Ich liczba zależy od sposobu, w jaki to zrobimy. Brzmi banalnie? Gra jest bardzo prosta, nie posiada żadnej fabuły, a gracz ogranicza się do bicia rekordów w liczbie zdobytych punktów.
Swoje umiejętności może sprawdzić w trzech trybach – klasycznym, arcade oraz zen. W pierwszym atakuje nas horda owoców i musimy je siekać tak, aby żaden nie uciekł z ekranu. Dodatkowo wśród nich pojawiają się także bomby. Za ich dotkniecie kończymy natychmiast grę. W trybie arcade bomby nie zabierają nam życia, ale obniżają liczbę punktów. Pojawia się za to ograniczenie czasu. Z kolei wybierając "zen” nie mamy żadnych ograniczeń, nie pojawiaj się też bomby. Możemy siekać tak długo, na ile starczy nam sił.
Dużym problemem niektórych gier na Kinecta jest synchronizacja czujnika z naszymi ruchami. Część tytułów ma znaczące opóźnienie, co nie tylko psuje grę, ale potrafi zirytować.
W przypadku Fruit Ninja ten problem nie występuje i czujnik bardzo precyzyjnie reaguje na to, co robimy. We Fruit Ninja mogą grać jednocześnie dwie osoby. Niestety, zabrakło w niej opcji Xbox Live Grę można kupić tylko na Xbox Live Marketplace. Nie jest dostępna w sklepach.
Fruit Ninja jest grą bardzo prostą, ale za to wciągającą i daje mnóstwo zabawy nie tylko dla najmłodszych. Można grać w nią samemu, jak i na imprezach z przyjaciółmi. Niestety szybko się nudzi.