Wojna w Wietnamie nie doczekała się jeszcze dobrej gry. To się zmieni być może w listopadzie, kiedy wyjdzie Call of Duty: Black Ops, a na pewno na początku przyszłego roku, po premierze gry Men of War: Wietnam.
To nowy tytuł ukraińskiego studia BestWay znanego z Soldier: Ludzie honoru, Faces of War i Men of War. Wszystkie te gry były osadzone w czasach II wojny światowej , oferowały skomplikowaną i – jak na gry – bardzo realistyczną rozgrywkę opartą na podobnym modelu: niby były to gry strategiczne, ale w dowolnej chwili można było przejąć kontrolę nad dowolną jednostką/pojazdem i sterować nią za pomocą myszy i kursorów.
Do tego programiści dorzucili bardzo trudne misje (często a la Commnados), mnóstwo sprzętu z epoki i jeden z najlepszych modeli zniszczeń w historii gier.
W Men of War: Wietnam dojdzie do tego kilka nowych elementów. Przede wszystkim zmieni się czas i sceneria. Trafimy do wietnamskiej dżungli w 1968 roku, gdzie czekają na nas dwie kampanie.
Pierwsza skupia się losach 4-osobowego oddziału amerykańskich komandosów. To będą głównie działania dywersyjne, gdzie będziemy mogli liczyć na siebie, a czasami na wsparcie armii Wietnamu Południowego.
Druga kampania to historia dwóch żołnierzy z ZSRR, czyli tzw. doradców wojskowych. Ich (naszym) celem jest przedostanie się na teren kontrolowany przez wietnamskich komunistów, po tym jak reszta oddziału zginęła w amerykańskiej zasadzce.
Men of War: Wietnam to także całkiem nowy park maszynowy. Amerykańskie czołgi i pojazdy, kilka typów śmigłowców i samolotów, kutry rzeczne… zresztą zobaczcie sami w pierwszym oficjalnym zwiastunie gry:
Będzie też multiplayer. Premiera gry: początek 2011 roku.