Order of War to – jak zapowiadają twórcy – wojna w epickim wymiarze. Naciągają nas, jak to zwykle mają w zwyczaju twórcy gier, czy dla odmiany nie?
A sama gra, po pierwszych informacjach I obrazkach dorobiła się trochę opinii "World in Conflict” w realiach II Wojny Światowej.
Tysiąc ludzi na raz
To ostatnie zgadza się jak najbardziej, bo w dwóch kampaniach obejmiemy dowództwo nad Amerykanami (na froncie zachodnim) i nad Niemcami (na froncie wschodnim).
Obie kampanie toczą się w 1944 roku, co oznacza, że będziemy mieli dostęp do niemal wszystkich najlepszych jednostek obu stron konfliktu. Czyli zamiast telepać się w PzKpfw II, od razu poślemy na wroga dziesiątki Panter i Tygrysów.
To najważniejsze, bo Order of War stawia przede wszystkim na wielkie bitwy. Mówi się o nawet tysiącu piechocińców jednocześnie pod nasza kontrolą. W założeniach przypomina to Sudden Strike 3: Arms for Victory.
Wojna wybuchnie w październiku
Jedno już dziś grze można przyznać: wygląda bardzo dobrze. I same modele jednostek, i efekty specjalne, i sam teren (pewnie stąd te porównania do Word In Conflict).
Gra w Polsce zadebiutuje już w październiku, a wyda ją Cenega Poland