Nie bawi Cię bieganie skośnookim dziwakiem za kolorowymi poczwarkami? Nudzą Cię dzisiejsze gry MMO, a "Czterech pancernych” znasz niemal na pamięć? Na szczęście w przygotowaniu jest coś dla prawdziwych twardzieli. Gramy w betę gry World of Tanks, pierwszego w historii świata MMO o czołgach.
Obecnie, w fazie testowej gry, do dyspozycji graczy oddano czołgi produkcji radzieckiej i niemieckiej.
Jest też kilka maszyn zachodnich aliantów (tutaj walczących w szeregach Sowietów). W przyszłości ma być ich więcej a kraje takie jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania będą lepiej reprezentowane na polu walki.
Maszyny podzielone są na kilka podstawowych rodzajów. Poza zwykłymi czołgami podzielonymi na trzy kategorie "wagowe” (lekkie, średnie i ciężkie) mamy także zabójczą na dalekie odległości artylerię oraz "niszczycieli czołgów”; jednostki śmiertelnie niebezpieczne, gdy przeciwnik ustawiony jest na wprost, jednak z ograniczoną możliwością manewrów (żeby wycelować musimy obracać całą maszynę).
Wszystkie te typy jednostek różnią się znacząco między sobą, każdy model ma swoje mocne i słabe strony, a umiejętne wykorzystanie tych pierwszych oraz gra zespołowa to cechy konieczne do przetrwania starcia. A przetrwać wcale nie jest łatwo.
W trakcie rozgrywki na polu walki spotyka się trzydzieści osób sterujących różnymi rodzajami maszyn. Drużyny nie są podzielone według kraju pochodzenia czołgów: w każdej z nich przeważnie spotkamy zarówno sowieckie, jak i niemieckie maszyny.
Gra się do momentu, aż zniszczymy wszystkie czołgi przeciwnika, ewentualnie uda nam się przejąć jego bazę na odpowiednio długi czas. Zdobycie cudzej bazy na początku rozgrywki jest niemal niemożliwe, gra się więc na wyniszczenie. Do końca rozgrywki zostaje przeważnie maksymalnie kilka maszyn.
Nie ma "żyć”, czy odradzania się we własnej bazie. Kto zginął, musi czekać na koniec rozgrywki. Na szczęście można w tym czasie wejść do garażu, wybrać inny czołg i grać dalej na innej mapie, czekając jednocześnie na wynik poprzedniego starcia.
Mechanizmy rządzące rozgrywką są udanym kompromisem pomiędzy symulacją, a grą nastawioną na rozrywkę. Sterowanie czołgiem nie jest zbyt skomplikowane, ale twórcy zadbali o bardzo wiele szczegółów podnoszących realizm.
Czołgi poruszają się podobnie jak w rzeczywistości, a większość elementów otoczenia można zniszczyć; przy czym najmniejsze czołgi z trudem radzą sobie z położeniem małego krzaczka, największe za to raźno przejeżdżają przez mury budynków.
Jest też zaawansowany system trafień, możliwość staranowania przeciwnika, wpływ wyszkolenia naszej załogi na celność, szybkość poruszania się itd. To wszystko sprawia, że World of Tanks jest grą, w którą spokojnie można zacząć grać bez wertowania stert instrukcji.
Niemniej ogromna ilość taktyk i zdarzeń podczas rozgrywki sprawia, że jakiś czas zajmie nam opanowanie poznanie wszystkich jej aspektów. Na pewno też szybko się nie znudzi. Zwłaszcza, że co jakiś czas za zdobyte w czasie walki pieniądze możemy przesiąść się do nowej maszyny. Do naszego czołgu możemy dokupić sporo sprzętu i udoskonaleń (ale, co bardzo ważne wszystkie są zgodne z realiami historycznymi), szkolić załogę, itd.
Fani militariów powinni być usatysfakcjonowani.
Obecnie w fazie beta gracze nie mają dużego wpływu na to z kim i na jakiej mapie grają. Dostępna jest jedynie losowa potyczka, w której przeciwników dobiera komputer.
I choć automatyczny system przydzielający graczy ma być także obecny w finalnej wersji gry, w przyszłości będziemy mieli większy wpływ na to z kim i gdzie gramy.
Będzie także wsparcie dla klanów graczy, odpowiedników gildii znanych ze standardowych MMO, a wyniki starć będą bezpośrednio wpływały na świat gry. Ten będzie podzielony na odpowiednie strefy wpływów, a przebieg linii frontu będzie bezpośrednio zależny od wyników na polach walki.
World of Tanks na razie jest w fazie zamkniętej bety. Trudno jeszcze oceniać jaki będzie ostateczny produkt (premierę pełnej wersji zaplanowano na październik). Jednak już teraz to, co najważniejsze – czyli sama walka – jest przedstawione naprawdę dobrze, a każde trafienie sprawia dużo frajdy i satysfakcji.
Dobra wiadomość jest też taka, że choć obecnie gra nosi status zamkniętej bety, to w rzeczywistości nietrudno zdobyć klucz aktywacyjny. Każdy może się więc przekonać, jak to jest być Gustlikiem czy Jankiem.
Więcej na: www.worldoftanks.com
A gra wygląda tak: