Prokuratura Okręgowa w Zamościu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Waldemarowi Ch. Za dokonanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, m.in. zgwałcenie ofiary, która była już w stanie agonii, grozi mu nawet dożywocie.
Waldemar Ch. odpowie nie tylko za to, czego dopuścił się nocą z 16 na 17 stycznia 1989 r. we wsi Feliksówka (gm. Adamów). 68-latek odpowie też za inne przestępstwa.
– W akcie oskarżenia zawarto ponadto zarzut dokonania zgwałcenia w kwietniu 2021 roku. Chodzi o gwałt na osobie dorosłej z bliskiego otoczenia oskarżonego. Odpowie on też za podżeganie do składania fałszywych zeznań w przedmiotowej sprawie – mówi Artur Szykuła, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Waldemar Ch. prawdopodobnie uniknąłby kary, gdyby nie wieloletnia, żmudna praca policjantów z Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Funkcjonariusze pracujący nad sprawą ustalili, że właśnie ten człowiek zabił i zgwałcił w styczniową noc 1989 r. 67-letnią kobietę w Feliksówce.
Wobec swojej ofiary był bezwzględny. Wszedł do domu samotnie mieszkającej 67-letniej kobiety po wyłamaniu siekierą drzwi. Tym samym narzędziem zaatakował pokrzywdzoną, zadając jej wiele ciosów po całym ciele. W wyniku odniesionych obrażeń, przede wszystkim czaszkowo-mózgowych, kobieta zmarła, a gdy była już w stanie agonii, Waldemar Ch. ją zgwałcił. Zwłoki 67-latki znalazł nazajutrz listonosz, który przyszedł doręczyć zasiłek.
Sprawca został zatrzymany w maju 2021 roku, w ponad 32 lata po dokonaniu przestępstwa. Jak informowali wówczas śledczy, przedstawienie zarzutów zostało poprzedzone wnikliwym zbadaniem materiału dowodowego zabezpieczonego podczas sekcji zwłok pokrzywdzonej, przeprowadzonej w 1989 r.
Pobrany wówczas materiał biologiczny poddano wnikliwym badaniom, w tym weryfikacji genetycznej. W ten sposób ustalono profil DNA sprawcy, a następnie doprowadziło do mężczyzny, zarejestrowanego w bazie danych, m.in. jako sprawca zgwałcenia, do jakiego doszło w 2020 r. Dziś już wiadomo, że Waldemar Ch. dokonał gwałtu również później.
Po zeszłorocznym zatrzymaniu został tymczasowo aresztowany. Za kratkami przebywa do dziś. Niebawem za to co zrobił, odpowie przed sądem. Być może już nigdy nie odzyska wolności. Grozi mu od 12 lat do dożywocie.