23-letnia mieszkanka Hrubieszowa uciekła z fotela dentystycznego i zawiadomiła policję o dziwnym zachowaniu lekarki. Okazało się, że pani stomatolog, która miała ją leczyć, miała 2,8 promila alkoholu we krwi
Do zdarzenia doszło na początku grudnia. – Mieszkanka Hrubieszowa zadzwoniła do jednego z prywatnych gabinetów dentystycznych, żeby umówić się na wizytę w tym samym dniu, ponieważ bolał ją ząb – relacjonuje asp. Edyta Krystkowiak z Komendy Powiatowej Policji w Hrubieszowie. – Kiedy przyszła do gabinetu po południu zastała jednak zamknięte drzwi. Stomatolog otworzyła je dopiero po dłuższym pukaniu.
Obolała kobieta usiadła w fotelu dentystycznym, ale bardzo szybko zaniepokoiło ją dziwne zachowanie lekarki. – Pacjentka mówiła nam o nieskoordynowanych ruchach dentystki i o tym, że ciągle coś wypadało jej z rąk. Spytała nawet o to lekarkę, ale usłyszała, że wszystko jest w porządku i nie ma się czego obawiać – opowiada Krystkowiak.
Nie uspokoiło to pacjentki. Postanowiła wstać z fotela i wyjść z gabinetu, a potem powiadomić o zdarzeniu policję. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zobaczyli, że dentystka ma rozcięcie na czole. – Uskarżała się też na złe samopoczucie. Dlatego została przewieziona karetką do szpitala. Tam okazało się, że ma 2,8 promila alkoholu we krwi – dodaje asp. Edyta Krystkowiak.
Teraz policja prowadzi dochodzenie dotyczące narażenia pacjentów na uszczerbek na zdrowiu. Sprawdzane jest m.in. to, czy feralnego dnia stomatolog przeprowadzała jakiekolwiek zabiegi dentystyczne, czy tylko przygotowywała się do nich.
To nie pierwszy kontakt 42-letniej dentystki z prawem. W październiku 2014 r. została zatrzymana za jazdę na podwójnym gazie. Miała wtedy 2,5 promila alkoholu we krwi. Sąd zabrał jej prawo jazdy na dwa lata oraz orzekł 2400 zł grzywny. Tym razem kobiecie grozi do trzech lat więzienia. (ask)