Najpóźniej latem przyszłego roku w Hrubieszowie zacznie funkcjonować System Indywidualnej Segregacji Odpadów. Znikną tradycyjne kontenery, a zastąpią je nowoczesne, estetyczne, zautomatyzowane. To kosztowne rozwiązanie, ale miasto ma na nie pieniądze z Polskiego Ładu.
Cały system będzie w Hrubieszowie wdrażony w ramach większego projektu „Poprawa gospodarki odpadami i gospodarki wodno-kanalizacyjnej w mieście Hrubieszów”, na który samorząd otrzymał 10,5 mln dotacji. Umowy z wykonawcami podpisano już w zeszłym tygodniu, a czas realizacji to 14 miesięcy.
Kanalizacja, wodociąg i gniazda
Zakład Remontowo-Budowlany Adama Kustry z Zamościa za prawie 2,9 mln zł ma na ul. Michałówka wybudować sieć kanalizacji sanitarnej wraz z przepompownią ścieków, a wodociągową na ul. Dworcowej.
Dużo więcej, bo blisko 9,2 mln zł kosztować będzie uruchomienie SISO, czym zajmie się stołeczna firma T4B Sp. z o.o. Założono, że zestawy nowoczesnych kontenerów będą zlokalizowane w 10 miejscach. Każde z tych tzw. gniazd ma zawierać pojemniki (w sumie 106 modułów) na każdą z frakcji odpadów: zmieszane, papier, szkło, plastik i bio. Każde też zostanie objęte monitoringiem.
Mieszkańcy otrzymają pakiety naklejek z kodami QR, które będą umieszczać na workach i tylko za ich pomocą otwierać poszczególne pojemniki, by wrzucać do nich posegregowane śmieci.
Założono, że systemem objęta zostanie zabudowa wielorodzinna, m.in. w blokach na ul. Kilińskiego, 3 Maja, Mickiewicza, Polnej i pl. Staszica. To budynki zarządzane przez wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie.
W Zamościu już to działa
Identyczny system, zainstalowany zresztą przez tę samą firmę z Warszawy od przeszło roku działa już w Zamościu, tyle że w mniejszym zakresie. Bo ten samorząd miał do wydania o połowę mniejszą kwotę pozyskaną na ten pilotaż z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Jak te nowoczesne śmieciowe gniazda się sprawdzają?
Pani Marika mieszka w jednym z zamojskich bloków objętych systemem SISO. Mówi, że w sumie jest zadowolona.
– Największy plus jest taki, że wokół kontenerów jest teraz czysto, bo wszystko trafia do odpowiedniej komory i jest potem szczelnie zamknięte – mówi zamościanka, choć przyznaje, że np. w weekendy, kiedy ludzie wyrzucają więcej śmieci i pojemniki się zapełnią, a odpady nie są wtedy odbierane, to zdarza się, że ktoś zostawia worek obok. Po prostu pełny kontener się nie otwiera.
– I oczywiście trzeba się było przestawić, nauczyć dokładnie segregować i zbierać te poszczególne frakcje. Należy się pilnować po prostu. Poza tym kiedyś można było iść z jedną butelką do kosza, teraz trzeba z całym workiem – opowiada pani Marika.
Nie śmierdzi, jest porządek
– Z punktu widzenia odbiorcy odpadów z pewnością ten system jest korzystny, nie tylko ze względu na estetyke, która bezdyskusyjnie się poprawiła – ocenia Małgorzata Bzówka, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Zamościu, które odbiera śmieci z nowoczesnych kontenerów.
Mówi, że system ma wiele dobrych rozwiązań. To np. fakt sygnalizowania, że dany kontener zbliża się do zapełnienia. – Bo oczywiście pracujemy w oparciu o harmonogram, ale też w takich sytuacjach „alarmowych” możemy reagować na bieżaco – opowiada Bzówka.
Dodaje, że alarm włącza się również, gdy zareaguje sygnalizator wagi, a tak bywa, kiedy np. ktoś do kontenera na plastik wrzuci coś cięższego. System to wychwytuje i daje znać.
Bo choć podstawowe założenie SISO to skuteczna segregacja u źródła, to bywa z tym różnie. Na szczęście całość jest skonstruowana tak, że jest możliwość weryfikacji rzetelności. I to już w Zamościu robiono.
– Pierwsze kontrole w 70 procentach wykazały, że mieszkańcy właściwie segregują odpady. Natomiast ci, którzy musieli poprawić segregację, otrzymali powiadomienia w specjalnej aplikacji, z której korzystają użytkownicy systemu SISO – informuje Alicja Stachurska z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska UM Zamość. Dodaje, że kontrole będą kontynuowane. Najbliższe są planowane jeszcze na maj.
Nowa technologia okazała się też dobrą odpowiedzią na zgłaszane wcześniej przez zamościan skargi dotyczące m.in. ciężkich i niefunkcjonalnych klap pojemników czy wydobywających się z nich nieprzyjemnych zapachów, zwłaszcza latem. – Duży problem stanowił także proceder podrzucania śmieci i pozostawiania ich przy pojemnikach, co powodowało zanieczyszczenie terenu – podkreśla Stachurska.
Dodaje, że jeżeli miastu uda się zdobyć jeszcze jakieś zewnętrzne dofinansowanie, to system SISO będzie sukcesywnie wdrażany na kolejnych osiedlach.