Na ponad 200 tys. zł miała oszukać mieszkanki Hrubieszowa 42-letnia Marta N. „Bizneswoman” nie pierwszy raz będzie odpowiadać przed sądem za pożyczki, których nigdy nie oddawała
Wiedzieliśmy, że Marta N. była już w więzieniu za oszustwa. Miała też jakąś sprawę za niepłacenie składek pracownikom dlatego uwierzyliśmy, że zaczyna wszystko od początku, a zanim otrzyma pieniądze z Unii to musi te stare długi ZUS-owi oddać. Nikt nie myślał, że to oszustwo, bo przecież każdemu kto legalnie robi biznes może się noga powinąć. Dopiero na policji usłyszeliśmy, że nie my pierwsi daliśmy się nabrać – opowiada krewny jednej z pokrzywdzonych.
W 2009 r. Wacława O. pożyczyła kobiecie 96 tys. zł, a Maria M. – 16 200 zł. Rok później Janina W. straciła w ten sposób 35 tys. zł. Oszukać dały się też Halina L. (40 700 zł) i Anna K (13 tys. zł).
– Marta N. z przerwami prowadziła sklep. To właśnie dochody z tego interesu miały być przeznaczone na oddanie długów. Zapewniała, że zyski na to pozwolą – opowiada Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie. – Potrafiła wzbudzić zaufanie. Pokrzywdzone ufały jej, więc mogła „dobierać” kolejne kwoty.
Za każdym razem oszustka tłumaczyła, że zanim spłynie do niej gotówka z unijnego dofinansowania, musi uregulować stare zobowiązania i doinwestować sklepy. Dlatego potrzebuje pożyczki, którą zwróci z procentem. Czasami obiecywała też dodatkowe podarki np. laptop.
– Prokurator uznał, że Marta N. uczyniła sobie z oszustw stałe źródło dochodu. Pożyczała pieniądze wiedząc, że nigdy ich nie zwróci. Stąd właśnie zarzut oszustwa pięciu osób – tłumaczy
42-latka nie przyznaje się do winy. Potwierdza, że pożyczała pieniądze, ale zapewnia, że chciała je oddać. Różne trudności sprawiły, że się nie udało.
– Nie wierzę w takie tłumaczenia – mówi Andrzej Z., który także oskarżył Martę N. o oszustwo. – Te panie to nie są pierwsi oszukani. Ja też do nich należę. Na znajomości z Martą N. straciłem 51 tys. zł. Część pieniędzy dałem jej do ręki. Część dosyłałem przekazami pocztowymi. Zaciągnąłem, na to kredyt.
Wszystko miało być przeznaczone na kupno markowych kurtek po okazyjnej cenie. Obiecywano mi dobry interes, a straciłem dużo pieniędzy. Do niedawna były oszustwa „na wnuczka”, a u nas działa się „na sklep”.
Sprawy pokrzywdzonych mieszkanek Hrubieszowa i Andrzeja Z. toczyć będą się oddzielnie. Terminy obu rozpraw wyznaczono na marzec.