Bilety będą obowiązywać we wszystkich parkach narodowych i na całym obszarze. Zapłacimy też za komercyjne fotografowanie przyrody. A kto nie będzie miał ważnego biletu, dostanie nawet kilkaset złotych grzywny.
Takie zmiany szykuje nam Ministerstwo Klimatu, które pracuje nad nowymi przepisami. W Lubelskiem mamy dwa parki narodowe: Roztoczański i Poleski. Za wstęp płacimy w nich na razie tylko w ściśle określonych miejscach: zazwyczaj za możliwość przejścia ścieżką przyrodniczą. Rząd chce jednak wprowadzić opłaty we wszystkich parkach i na całym terenie. W tej chwili jest tak tylko w 11. na 23 parki.
Ścieżki płatne, szlaki nie
– Szacujemy, że w 2021 roku nasz park odwiedziło ponad 125 tys. osób – mówi Dziennikowi Jarosław Szymański, dyrektor Poleskiego Parku Narodowego w Urszulinie. – Ze względu na specyfikę PPN płatny wstęp obejmuje jedynie ścieżki przyrodnicze Dąb Dominik, Perehod, Spławy oraz Obóz Powstańczy.
Bezpłatna jest ścieżka Czahary, ale wyłącznie z uwagi na to, że była wykonana z dofinansowaniem z UE i trzeba odczekać 5 lat do zakończenia projektu. Ale od 2023 roku prawdopodobnie i na tej ścieżce park będzie pobierał opłaty. Bezpłatne natomiast są inne atrakcje turystyczne: ścieżka rowerowa Mietiułka i ścieżka Żółwik (dla najmłodszych) oraz fragmenty szlaków turystycznych PTTK przebiegających przez park oraz ośrodek edukacyjny Poleskie Sioło w Wytycznie.
Nie ma jak egzekwować
Z kolei w Roztoczańskim Parku Narodowym (358 tys. zwiedzających w 2021 roku) płatny wstęp jest tylko na Bukową Górę oraz na trasę rowerową Zwierzyniec – Florianka – Górecko Stare.
– Na tę pierwszą atrakcję w zeszłym roku sprzedaliśmy 14,5 tys. biletów, z kolei czujniki na ścieżce rowerowej wykazały około 50 tys. turystów – mówi Dziennikowi Tadeusz Grabowski, zastępca dyr. RPN. Na dziewięć innych ścieżek, m.in. do Stawów Echo, na Piaseczną Górę, czy Wzgórze Polak, turyści mogą wchodzić za darmo. Ale to wkrótce może się zmienić, gdyż wstęp na cały obszar parków narodowych ma być płatny.
Zarówno w PPN, jak i RPN bilety kosztują tyle samo: normalny 6 zł, a ulgowy 3 zł. W PPN można je kupować w siedzibie parku w Urszulinie oraz w sezonie turystycznym (od kwietnia do października) – w Ośrodku Dydaktyczno-Muzealnym w Starym Załuczu. – Najwygodniej jednak zrobić to przez platformę eparki.pl – sugeruje jednak dyr. Szymański.
Przychody PPN w 2021 roku z biletów na ścieżki przyrodnicze wyniosły ok. 153 tys. zł, zaś za wstęp do Muzeum w Starym Załuczu – ok. 36 tys. zł.
Nowe prawo ma dać strażnikom parku skuteczne narzędzie do ścigania tych, którzy za wstęp nie płacą.
– W tej chwili nie mamy prawnych narzędzi, żeby egzekwować te opłaty – przyznaje Paweł Stolarczyk, komendant Straży Parku w PPN. – W sytuacji, gdy zatrzymamy kogoś bez biletu, możemy jedynie poprosić o wykupienie go drogą elektroniczną – i zazwyczaj do tego przekonujemy – lub poprosić o opuszczenie parku. W ekstremalnych sytuacjach, gdy ktoś odmawia współpracy, możemy wezwać policję, by ukarała taką osobę za wyłudzenie usługi turystycznej.
Kary mają być solidne: za brak biletu – 50-krotność jego ceny (czyli 300 zł w przypadku lubelskich parków), a za braku dokumentu potwierdzającego prawo do ulgi – 40-krotność (czyli 120 zł). Jeśli grzywnę opłacimy w ciągu 7 dni, będzie o połowę mniejsza.
A co z sąsiadami?
Dyrektorzy lubelskich parków zwracają uwagę na to, że za wstęp prawdopodobnie będą musieli zapłacić także mieszkańcy gmin sąsiadujących z parkami, którzy teraz z tych opłat są zwolnieni. Z takiej możliwości licznie (szacuje się że ok. miliona osób rocznie) korzystają m.in. mieszkańcy Warszawy, wybierający się na spacery do pobliskiego Kampinoskiego PN. W przypadku RPN chodzi o zaś o mieszkańców gminy Krasnobród, Szczebrzeszyn i Tereszpol. W przypadku PPN w tej chwili za bilety nie płacą turyści z gmin Urszulin, Sosnowica, Ludwin, Hańsk, Wierzbica i Stary Brus.
A gdy pojedziemy na południe Polski, to do ceny biletu do parku położnego w górach, np. Tatrzańskiego czy Karkonoskiego, będzie doliczana 15-procentowa opłata na rzecz TOPR lub GOPR.