Gdy inne gminne spółdzielnie zamykały swoje sklepy i piekarnie, ta w Żyrzynie, mimo trudności, zdołała nie tylko utrzymać niemal wszystkie punkty handlowe, ale także otworzyć nowe. Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” ma przychody na poziomie blisko 10 mln zł rocznie.
W PRL-u poszczególne sieci GS-ów na prowincji miały status monopolisty. Oprócz sklepów niemal w każdej miejscowości, lokalne spółdzielnie dysponowały własnymi piekarniami, prowadziły magazyny, hurtownie, skupy, a nawet restauracje.
Nadeszło nowe
Czas prosperity dla GS-ów skończył się w latach 90., gdy na wolnym rynku pojawiły się prywatne sklepy, a w miastach powiatowych pierwsze dyskonty spożywcze. Spółdzielnie upadały jedna po drugiej. Zaczynały od zamykania najmniej rentownych sklepów, a kończyły na wygaszaniu piekarni.
GS w Żyrzynie nie podzielił ich losu. Obecnie dysponuje 15 sklepami, w tym nowym, otwartym jako franczyza sieci „Kropka” przy ul. Powstania Listopadowego. Nadal prowadzi również własną piekarnię, a wytwarzane w niej pieczywo, oprócz sklepów własnych na terenie gminy, można kupić m.in. w Baranowie, Kurowie, Górze Puławskiej, puławskim Carrefourze i wielu innych punktach handlowych.
Jak to się stało, że spółdzielnia oparła się konkurencji i niemal zachowała swój status? Jednym z czynników, które na to wpłynęły, jest przywiązanie do firmy. Zarząd żyrzyńskiej spółdzielni tworzą dwie panie, prezes Bożena Cegiełko i wiceprezes Bożena Kucińska. Obie w GS-ie pracują od początku lat 80-tych XX wieku. Znają wszystkich pracowników i czują się za nich odpowiedzialne.
Walczyliśmy o każdy sklep
– My wszyscy, w tym poprzednie zarządy, zawsze broniliśmy się przed wyprzedażą towarów, majątku i zamykaniem sklepów. Pomimo że przynosiły straty, a obroty były małe. Wbrew trudnościom udało nam się to wszystko pociągnąć i je ocalić. Dzięki temu nadal mamy własną piekarnię, budynki i starą bazę, która również przynosi nam dochody – mówi Bożena Cegiełko, prezes GS w Żyrzynie.
Jak mówi Bożena Kucińska, najtrudniejsze były lata 90., gdy inne GS-y likwidowały swoje sklepy. – To był początek ich końca. My przetrwałyśmy, w czym na pewno pomogła nam dobra lokalizacja, blisko drogi krajowej nr 17 – przyznaje wiceprezes. Zaletą były także przystępne ceny i dostępność sklepów, do których codziennie dowożony jest świeży chleb.
– Duża część naszych klientów to osoby starsze, które przychodzą zrobić codzienne zakupy, chleb, mleko, trochę wędliny. Niestety młodzi często nie doceniają tego, że u nas jest taniej i wolą pojechać do supermarketu – przyznaje Bożena Kucińska. – Zakupy w GS-ie to dla niektórych „obciach”, ale chyba już nic na to nie poradzimy – dodaje.
Co gorsza, starsi od kilku lat korzystają z możliwości zrobienia zakupów prosto z samochodu. Tuż przed swoim domem. Tak zwany handel obwoźny to prawdziwa zmora spółdzielni oraz innych przedsiębiorstw prowadzących sprzedaż w sklepach. Zaopatrzeni mieszkańcy znacznie rzadziej wybierają się do GS-u, co niekorzystnie odbija się na obrotach punktów, szczególnie na wsi.
Jest ciężko, ale będzie dobrze
Priorytetem spółdzielni jest obecnie zachowanie wszystkich sklepów i przetrwanie nadchodzących zmian. Zarząd GS-u obawia się podwyższenia minimalnego wynagrodzenia. Jak wylicza to koszt około 300 zł od osoby, co przy 60 etatach spowoduje znaczny wzrost obciążeń finansowych. – Boimy się tego, czy uda nam się zarobić wystarczająco dużo, by móc poradzić sobie z tym wydatkiem – przyznaje prezes Cegiełko.
Jednym z wdrożonych już pomysłów na pilnowanie kosztów jest zróżnicowanie godzin pracy poszczególnych sklepów. Te najmniejsze są czynne jedynie do godz. 11:00, średnie – do godz. 16:00, a największe do 20:00. Zarząd GS-u rozważa również wymianę oświetlenia w piekarni na energooszczędne.
O ogłaszaniu upadłości czy zwalnianiu pracowników w Żyrzynie nikt nie myśli. Podobnie jak o zgodzie na dzierżawę gruntu pod dyskont jednej ze znanych sieci. Zarząd spółdzielni zdaje sobie sprawę, że prędzej, czy później taka konkurencja może się pojawić, ale GS nie chce jej tego zadania ułatwiać. Lokalnie spółdzielnia to ciągle jeden z liderów handlu w gminie, z niemal 9,8 mln zł przychodu w ubiegłym roku. W tym wynik ma być podobny, a zarząd liczy ponadto na zysk.
>>> Dodatek Złota 500. Liderzy Lubelskiej Gospodarki - kup e-wydanie Dziennika Wschodniego z 28 listopada 2019 r.