Premier Mateusz Morawiecki beształ swoich współpracowników za nieprzemyślany spot uderzający w uchodźców i polityków PO. Kontrowersyjnej reklamówki bronił prof. z UMCS. Waldemar Paruch. Tak wynika z kolejnych „maili Dworczyka”, które właśnie wypłynęły.
Ani rząd, ani minister w KPRM Michał Dworczyk nigdy nie potwierdzili autentyczności regularnie publikowanych e-maili wymienianych między najważniejszymi politykami w Polsce. Jednocześnie jednak kilka osób z obrzeży polityki biorących udział w tych dyskusjach przyznało, że zhakowane i ujawniane systematycznie maile są prawdziwe.
W czwartek w taki właśnie sposób wypłynęła sprawa z 2018 roku.
Spot #BezpiecznySamorząd
21 października 2018 r. to czas wyborów samorządowych. Trwa ostra walka pomiędzy PiS, PO i PSL. Ta pierwsza partia chce przejąć władzę w województwach, miastach, powiatach i gminach. Platforma i ludowcy walczą o utrzymanie się u sterów. Na kilka dni przed głosowaniem w telewizji i internecie pojawia się spot PiS. A partia Kaczyńskiego w mediach społecznościowych wzywa: „21 października wybierz #BezpiecznySamorząd. Podajcie dalej”.
Reklamówka to mix wypowiedzi ówczesnego przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny (o gotowości do przyjmowania przez Polskę uchodźców) ze zdjęciami zamieszek wywołanych przez nielegalnych imigrantów w innych krajach Europy.
Spot był mocno krytykowany, źle oceniał go nawet koalicjant PiS, Jarosław Gowin. W powszechnej opinii był to materiał powielający najgorsze stereootypy, potęgujący niechęć do imigrantów.
– Nagonka przeprowadzona przez część mediów wynika zapewne z prostego powodu: za wszelką cenę próbują one odwrócić uwagę od faktu, że były rząd PO-PSL bezrefleksyjnie, narażając bezpieczeństwo Polaków, zgodził się na przyjmowanie do Polski migrantów – tak na falę krytyki zareagował PiS, a konkretnie Beata Mazurek z Chełma, która dziś jest eurodeputowaną tej partii.
Kilka maili
W czwartek na portalu poufnarozmowa.com został ujawniony kolejny mail z tzw. „maili Dworczaka”. To wymiana wiadomości z 18 października.
Pierwszą pisze Mateusz Morawiecki. „Dostaję mnóstwo maili i SMS-ów ws. spotu o uchodźcach. 1. Sprawa spotu na 100 proc. przegrana w sądzie. 2. Dominacja emocji negatywnych. Ograniczyć jego emisję, bo wzmacnia identyfikację z drugą stroną. 4. Działa na emocje, ale nie wiem czy chwiejnych. ZASADA GENERALNA - takie spoty bada się przed emisją. Czy zbadaliście reakcję na ten spot? Czy sztab go widział? Lepiej mniej tego negatywnego spotu. Beata Sawicka się kłania”.
Odpowiada mu Tomasz Poręba, szef sztabu wyborczego PiS. „Proszę jeszcze o zachowanie spokoju. Spot o uchodźcach ma na celu mobilizację naszych wyborców i demobilizację drugiej strony. Po drugie, jest przeciwagą do narracji o polexicie. To, że jest trafiony, świadczy reakcja drugiej strony, która wypuściła celebrytów Hołownia et consortes atakujących go. Ciekawe, że dopiero dzisiaj od popołudnia, a puściliśmy go wczoraj. Tzn., że zorientowali się, że on działa. Od dziś idzie przede wszystkim spot pozytywny PMM. Spot o uchodźcach był sprawdzony oczywiście pod kątem prawnym”.
Kolejnym który zabiera głos jest politolog z UMCS, prof. Waldemar Paruch. W tym czasie Paruch był szefem Centrum Analiz Strategicznych. To rządowe ciało, którego oficjalnym zadaniem jest m.in. sprawdzanie projektów przygotowywanych ustaw, aby wyeliminować buble prawne.
Paruch miał napisać: „W zupełności Pan Tomek ma rację. Musimy przykryć tematem uchodźców sprawę polexitu, a innego tak mocnego nie mamy. Polacy muszą dyskutować o uchodźcach, a nie o polexicie. To naturalna reakcja na wczoraj. Temat polexitu przykrył taśmy PSL, czyli zniszczył nam przekaz tygodnia ostatniego przed wyborami”.
Kim jest Waldemar Paruch?
To jeden z najbliższych swego czasu współpracowników Jarosława Kaczyńskiego i jak się teraz okazuje - Mateusza Morawieckiego. Był też w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy. Nie pełni już rządowych funkcji. Politycznie – oficjalnie – także się nie udziela. Jednak jeszcze kilka lat temu w PiS był bardzo ceniony, choć w lubelskiej polityce nie miał aż takiego poważania.
W kuluarach zwykło się o Paruchu mówić, że jest przykładem wskazującym różnicę między politologiem a politykiem. Autorzy tych słów mieli ma myśli porażki wyborcze Parucha. W tym tę najgłośniejszą. W 2014 r. był numerem 1. na liście wyborczej PiS w eurowyborach. Do Lublina przyjechał sam Jarosław Kaczyński zachwalający profesora. Ale Paruch mandatu nie zdobył, a lepszy wyborczy wynik miał kandydat z drugiej pozycji - prof. Mirosław Piotrowski.
Jak dziś prof. Waldemar Paruch odnosi się do ujawnionych maili? – Nie odnoszę się do e-maili, których źródła pochodzenia nie znam – odpisał nam krótko na zadane pytanie.
Spot w sądzie
W połowie grudnia 2021 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zdecydował o dostarczeniu aktów oskarżenia dwunastu politykom PiS, m.in. Mariuszowi Błaszczakowi, Joannie Lichockiej, Beacie Kempie, Beacie Mazurek, Piotrowi Glińskiemu, Patrykowi Jakiemu oraz Krystynie Pawłowicz, zasiadającej obecnie w TK.
Z wnioskiem o wszczęcie z urzędu postępowania pod nawoływania do nienawiści wystąpił m.in. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Prokuratura odmawiała wszczęcia śledztwa, ale ostatecznie Ośrodek uzyskał w sądzie prawo do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia wobec polityków PiS.