![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![Dzisiejsze obrady edukacyjnego „okrągłego stołu” w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim trwały trzy godziny<br />](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2019/2019-09/ecb38db286e70185659919cd555076d8_org_830.jpg)
(fot. Maciej Kaczanowski)
Około 80 osób chciało wziąć udział w dzisiejszych obradach wojewódzkiego „okrągłego stołu” edukacyjnego. Zaproszono 52. Pozostali mogą przysłać swoje propozycje mailem. Podobnie jak ci, którzy mówili zbyt długo.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Pierwsze posiedzenie tzw. „okrągłego stołu” rząd zorganizował podczas kwietniowego strajku nauczycieli. Potem odbyły się kolejne takie debaty. Teraz przyszła pora na poszczególne województwa.
– To dobry moment na dyskusje o tym, co trzeba jeszcze w polskiej szkole zmienić – mówiła dziennikarzom przed rozpoczęciem lubelskich rozmów Marzena Machałek, wiceminister edukacji.
Na rozmowy zaproszono uczniów, rodziców, nauczycieli, samorządowców, organizacje pozarządowe, związki zawodowe, instytucje związane z oświatą oraz członków Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego.
– Zgłosiło się 80 osób. Odbyło się losowanie, w wyniku którego wybrano ponad 50 osób, które wzięły udział w dyskusji – mówi Teresa Misiuk, lubelska kurator oświaty. – Ponieważ cenny jest każdy głos oczekujemy, że osoby, które nie mogły wziąć w niej udziału, wyrażą swoje postulaty i oczekiwania w e-mailach.
Nie tylko oni. Uczestnicy lubelskiego „okrągłego stołu” mogli wygłaszać 3-minutowe oświadczenia. Kto nie zdążył był proszony o przesłanie maila.
– Wszystkie wnioski będą poważnie traktowane. Każdy głos w dyskusji będzie zapisany i przedyskutowany – zapewnia Machałek.
Co zostało zapisane?
– Jest duża dysproporcja w poziomie nauczania w dużych miastach i małych miasteczkach. Zależy nam żeby była zmniejszana – mówił Lucas Kasica, uczeń XXI LO i członek Parlamentu Dzieci i Młodzieży.
– Potrzebne jest wsparcie rządu dla szkół społecznych nie pobierających czesnego – apelowała Bożena Szyc, dyrektor Społecznej Szkoły Podstawowej im. Henryka Sienkiewicza w Białej Podlaskiej.
– Uczelnie powinny staranniej weryfikować ludzi, którzy chcą zostać nauczycielami żeby nie trafiały do zawodu osoby nie mające do tego predyspozycji – uważa Beata Kowalczyk, dyrektor Zespołu Przedszkoli nr 2 w Świdniku.
Mówiono też m.in. o potrzebie zmiany podstaw programowych, powrocie do przechodzenia na emerytury nauczycielskie po 30 latach pracy czy właściwym szkoleniu nauczycieli. O ich zarobkach wspominano niewiele.
– Nie może zarabiać tyle samo nauczyciel, który z trudem realizuje podstawę programową i ten co pracując w liceum ma wielu olimpijczyków – przekonywała Krystyna Chałas, kierownik katedry dydaktyki i edukacji szkolnej KUL. A Wiesława Stec, szefowa lubelskiej oświatowej Solidarności, mówiła o potrzebie powiązania wynagrodzenia pracowników szkół ze średnią krajową.
Dużo miejsca poświęcono za to rodzicom.
– Jeśli mamy budować szkołę na miarę XXI wieku to trzeba w to włączyć szerokie kręgi społeczeństwa, przede wszystkim rodziców. Oni bardzo często nie są aniołami. Ich relacje z nauczycielami są bardzo trudne, ale trzeba to zrobić – mówił Wojciech Starzyński, prezes Fundacji „Rodzice Szkole”, który wychwalał też kuratoria i ministerstwo edukacji za sprawne przeprowadzenie reformy oświaty, egzaminów maturalnych, czy rekrutacji do szkół średnich.
W debacie nie wzięli udział członkowie Związku Nauczycieli Polskich. Nie było nią zainteresowanych też wielu nauczycieli.
– Podczas strajku nie słuchano naszych postulatów. Nie będę brać udziału w szopce pokazującej, że rząd coś robi wsłuchując się w nasz głos. Według mnie nie robi nic – mówi nauczyciel z Lublina. Przedstawiać w gazecie się nie chce.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)