W piątek o godzinie 14 otwarty został ośrodek narciarski w Chrzanowie.
– Nie obawiam się koronawirusa. Covid nas nie bierze. Konserwujemy się - mówi pan Grzegorz, który przyjechał do Chrzanowa z kolegami. – Zamykanie wyciągów to chory pomysł. Moim zdaniem nie ma żadnego sensu.
– Jest otwarte to będziemy jeździć. Każdy ma zakryte usta, gogle i kask – podkreśla pan Marcin. – W supermarketach ludzie chodzą jeden obok drugiego i nawet nie zawsze mają maseczkę. Wtedy wszystko jest OK? Otwarcie wyciągu to dobra decyzja, bo ludzie nie mają za co żyć. Chcemy ich w ten sposób wspierać. Jednocześnie spędzamy aktywnie czas na powietrzu.
– Tu jest stacja narciarska, a nie stok. Działamy na podstawie obowiązującego prawa. W polskim prawie nie ma definicji stoku narciarskiego. Rząd tworząc przepisy oparł się na nazewnictwie, które w obrocie prawnym nie istnieje – zapewnia Piotr Rzetelski, właściciel ośrodka w Chrzanowie. – Otworzyliśmy nasz ośrodek po głębokiej analizie przepisów. Gdybyśmy tego nie zrobili, to za chwilę zaczęliby bankrutować. Ferie nam mijają, a po feriach to już dla nas niski sezon.
– Jedyny zakaz, który nas tutaj obowiązuje to jest zakaz funkcjonowania wypożyczalni i ta wypożyczalnia jest nieczynna – dodaje Piotr Rzetelski. – Byłem też w sanepidzie i w janowskiej komendzie policji. Zawiadomiłem, że ruszamy i złożyłem wniosek, żeby policja pełniła u nas służbę. Chodzi o wyegzekwowanie nakazów epidemicznych. Nam ustawodawca nie dał takich możliwości. Policja może to robić. Chcemy zachować tu odpowiedni reżim. Mam nadzieję, że się to uda, a policja nam w tym pomoże.
Czytaj więcej: Lubelskie: Dzisiaj otwierają jeden z ośrodków narciarskich. Właściciel prosi o wsparcie policji