Lubelska posłanka Joanna Mucha rezygnuje ze startu w wyborach przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. O swojej decyzji poinformowała podczas konferencji prasowej z udziałem Borysa Budki, któremu udzieliła poparcia.
- Wiem, że nie wygram tych wyborów. Przypuszczam, że mogłabym osiągnąć całkiem niezły wynik, ale dzisiaj są szczególne okoliczności. Poza wyborami w Platformie, są też wybory prezydenckie i dzisiaj nie jest czas na to, aby udowadniać samej sobie, jaki wynik mogłabym osiągnąć, tylko jest czas na to, żeby szybko zamknąć te wybory. Mam nadzieję, że mogą one zamknąć się w pierwszej turze i podjęłam decyzję, że rezygnuję ze startu – powiedziała Joanna Mucha.
Była minister sportu zaapelowała do swoich zwolenników, by w najbliższą sobotę oddali głos na jednego z obecnych wiceprzewodniczących partii Borysa Budkę. Wcześniej na taki krok zdecydował się inny z kontrkandydatów Bartosz Arłukowicz. Mucha zwróciła się z apelem do pozostałych pretendentów, aby i oni podjęli podobną decyzję.
- Zamknijmy te wybory w pierwszej turze. To są dwa dodatkowe tygodnie na dobrą kampanię Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i ja w tej chwili do tego sztabu się zapisuje i zrobię wszystko, żeby Małgorzata Kidawa-Błońska wygrała wybory prezydenckie – zapowiedziała Mucha.
Na placu boju pozostało więc czterech kandydatów. Najpoważniejszym rywalem Budki wydaje się być Tomasz Siemoniak, któremu poparcia udzielił Grzegorz Schetyna. Ponadto w wyborach starują Bartłomiej Sienkiewicz i Bogdan Zdrojewski.
O tym, że Joanna Mucha włączy się do walki o najważniejsze stanowisko w partii zaczęto spekulować po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, gdy była minister sportu w wywiadach mówiła, że Platforma potrzebuje głębokiej zmiany, która musi się rozpocząć od pozycji lidera. O swojej decyzji partyjnych kolegów miała poinformować na początku grudnia podczas spotkania lokalnych struktur, w którym uczestniczył Grzegorz Schetyna.
W ostatnich dniach Mucha prowadziła aktywną kampanię. Często gościła w ogólnopolskich mediach, jeździła też po kraju, spotykając się z działaczami PO m.in. w Gdańsku, Poznaniu, Krakowie, Katowicach, Białymstoku, Toruniu, Rzeszowie, Olsztynie i Opolu.
W wewnętrznych wyborach mogą wziąć udział wszyscy członkowie partii, którzy mają opłacone składki. W skali kraju chodzi o ok. dziewięć tysięcy osób. W województwie lubelskim uprawnionych do głosowania jest 420 osób, w tym 117 w Lublinie. W naszym regionie lokale wyborcze będą mieściły się w Lublinie, Białej Podlaskiej, Chełmie, Zamościu, Puławach, Kraśniku, Łęcznej, Świdniku i Biłgoraju.