10 kwietnia przypada 10. rocznica katastrofy smoleńskiej. W tym roku ze względu na stan epidemii nie jest możliwe upamiętnienie Ofiar tak, jak było do tej pory.
Z tego powodu reprezentanci Społecznego Komitetu Obchodów złożą kwiaty jako symbol hołdu i wdzięcznej pamięci mieszkańców Lublina i Lubelszczyzny o 96 ofiarach smoleńskiej tragedii:
* o godzinie 10.00 pod tablicą upamiętniającą Ofiary katastrofy na budynku klasztoru oo. Kapucynów przy ul. Krakowskie Przedmieście 42,
* o godzinie 10.30 pod tablicą upamiętniającą Ofiary katastrofy smoleńskiej na placu przy kościele MB Królowej Polski przy ul. Gospodarczej 7.
– Niech w naszej wspólnotowej refleksji i modlitwie Wielkiego Piątku obecna będzie pamięć o ludziach, którzy służąc Ojczyźnie oddali swe życie w tym tragicznym wydarzeniu sprzed 10 lat – w imieniu Społecznego Komitetu apeluje Teresa Misiuk, lubelska kurator oświaty.
Jak poinformowało Centrum Informacyjne Sejmu, w piątek rano marszałek Elżbieta Witek oraz członkowie prezydium Sejmu złożą w budynku parlamentu przy Wiejskiej w Warszawie wieńce przed tablicami upamiętniającymi: Lecha Kaczyńskiego, marszałka Sejmu III kadencji Macieja Płażyńskiego oraz posłów i senatorów, którzy zginęli w katastrofie.
Marszałek Witek złoży też wieńce przy pomnikach: Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie.
Również na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach marszałek izby złoży wieniec i zapali znicze na grobach ofiar katastrofy.
W katastrofie smoleńskiej zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent RP Lech Kaczyński z małżonką Marią Kaczyńską, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa osiemnastu parlamentarzystów, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych RP, pracownicy Kancelarii Prezydenta, szefowie instytucji państwowych, duchowni, przedstawiciele ministerstw, organizacji kombatanckich i społecznych oraz osoby towarzyszące, stanowiący delegację polską na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, a także załoga samolotu.
Była to druga pod względem liczby ofiar katastrofa w historii polskiego lotnictwa i największa pod względem liczby ofiar katastrofa w dziejach polskich Sił Powietrznych. Katastrofy nie przeżyła żadna z osób obecnych na pokładzie.
Samolot, który uległ katastrofie należał do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, i był w dyspozycji Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Piloci próbowali wylądować na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj – byłej bazie wojskowej – w gęstej mgle, przy widzialności zmniejszonej do około 500 metrów. Samolot schodził znacznie poniżej normalnej ścieżki podejścia, aż uderzył w drzewa, przetoczył się odwrócony i uderzył w ziemię, zatrzymując się na zalesionym pasie ziemi w niewielkiej odległości od pasa startowego.
Zarówno rosyjskie, jak i polskie oficjalne dochodzenia nie wykazały żadnych usterek technicznych w samolocie i doszły do wniosku, że załoga nie przeprowadziła podejścia w bezpieczny sposób w danych warunkach pogodowych. Władze polskie stwierdziły poważne braki w organizacji i szkoleniu zaangażowanej jednostki lotniczej, która została następnie rozwiązana. Kilku wysokich rangą członków polskiej armii podało się do dymisji pod naciskiem polityków i mediów.
Na przestrzeni lat katastrofa stała się szeroko poruszanym tematem polskiej debaty publicznej. Dyskutowane były m.in. przyczyny i przebieg wypadku. Równocześnie pojawiły się różne teorie spiskowe dotyczące katastrofy, promowane przez liderów Prawa i Sprawiedliwości, Jarosława Kaczyńskiego i jego zastępcę, Antoniego Macierewicza, którzy sugerowali, że katastrofa mogła być politycznym zabójstwem, a rozbicie się samolotu – skutkiem zamachu lub innego aktu terrorystycznego. Dochodzenia polskie i międzynarodowe nie znalazły żadnych dowodów potwierdzających taką tezę.