Najmłodszy pacjent z COVID-19, który zmarł w ciągu ostatnich kilku dni miał 28 lat. O życie walczy teraz 23-latek, ale obawiamy się, że nie będziemy w stanie mu pomóc – przyznaje szef intensywnej terapii w SPSK1 w Lublinie. Razem z innymi specjalistami już po raz kolejny apeluje, żeby się szczepić.
– Mamy coraz więcej młodych pacjentów, bez chorób towarzyszących, którzy są niezaszczepieni, ignorują objawy i zgłaszają się do lekarza zbyt późno. 100 proc. pacjentów w naszej klinice to osoby niezaszczepione. W tej chwili mamy sześciu w ostrej fazie i trzech już w przewlekłej – mówi prof. Mirosław Czuczwar, szef Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii SPSK1 w Lublinie.
– W ciągu ostatnich 48 godzin zmarły dwie osoby. I niestety kolejne będą też umierać. Najmłodszy pacjent, który zmarł w ciągu ostatnich kilku dni to 28-latek. W tej chwili o życie walczy 23-latek, ale obawiamy się, że nie będziemy w stanie mu pomóc – dodaje Czuczwar.
Jak zaznacza prof. Czuczwar, skuteczność pozaustrojowej metody ECMO (tzw. płucoserce), którą stosuje się u pacjentów w najcięższym stanie, jest dużo niższa w przypadku COVID-19 niż w przypadku grypy. – W grypie mieliśmy przeżywalność do 75 proc., w COVID-19 mamy śmiertelność 75 proc. – przyznaje profesor.
Apelują do chorych na raka i kobiet w ciąży
W poniedziałek razem z szefami kilkunastu innych klinik Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, Mirosław Czuczwar apelował, żeby się szczepić. To apel nie tylko do pacjentów, ale też ich rodzin.
– Na 50 pacjentów zgłaszających się codziennie do naszej kliniki tylko 10 jest zaszczepionych, a może nawet mniej. Apelujemy też do rodzin pacjentów, żeby nasza praca i wysiłek, nie kończyły się porażką na skutek zarażenia w domu i infekcją, z którą chory może wrócić do kliniki – tłumaczy prof. Marek Hus, kierownik kliniki Hematoonkologii i Transplantacji Szpiku SPSK1 w Lublinie. Tłumaczy, że przez to chory, może zagrażać innym pacjentom, którym lekarze są w stanie pomóc.
Do kliniki prof. Husa trafiają chorzy z najcięższymi nowotworami układu krwiotwórczego. – Wymagają bardzo intensywnej chemioterapii, a wielu wypadkach przeszczepu szpiku. Pacjent upośledzony immunologicznie z chorobą nowotworową jest szczególnie narażony na wszelkie infekcje. Dlatego nie ma innego rozwiązania niż szczepienie – zaznacza prof. Hus. Dodaje: – Mieliśmy zachorowania na COVID-19 zarówno wśród chorych przygotowywanych do przeszczepu komórek krwiotwórczych jak i wśród dawców. To powodowało wyłączenie z tej procedury na jakiś czas. Na szczęście nie mieliśmy żadnych zgonów.
COVID-19 jest też śmiertelnym zagrożeniem dla kobiet w ciąży. – Na siedem pacjentek w bardzo ciężkim stanie, udało nam się uratować tylko dwie: jedną po cesarskim cięciu i jedną w ciąży. Cały czas mamy też pacjentki z bardzo licznymi powikłaniami po COVID-19 – podkreśla prof. Anna Kwaśniewska, szefowa Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży SPSK1. – Nie chciałabym być świadkiem takich sytuacji, jakie przeżyliśmy w poprzedniej fali, że umiera młoda pacjentka, a mąż przychodzi z dzieckiem po wypis. Nasza ostatnia pacjentka, która zmarła w maju, była lekarką, nie była jeszcze zaszczepiona.
Jak podkreśla prof. Kwaśniewska, kobiety w ciąży nawet dwukrotnie częściej chorują na COVID-19 niż inne pacjentki. – Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jaki przebieg będzie miała choroba – łagodny czy ciężki. Gdybyśmy spojrzeli pod kątem immunologicznym, ciężarna kobieta, jest jak pacjent po przeszczepie, ma zmienioną odpowiedź immunologiczną – tłumaczy szefowa lubelskiej kliniki. Podkreśla też, że są wskazania do szczepień w ciąży. Nie ma też żadnych stwierdzonych objawów u dziecka, jeśli matka szczepiła się przed zajściem w ciążę.
– Większość pacjentów, którzy są do nas przywożeni, są w ciężkim stanie. Znowu mamy sytuację jak w poprzednich falach, gdzie wiele osób jest diagnozowanych dopiero w późnej fazie COVID-19 – zwraca uwagę z kolei uwagę prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. – Zdarzają się też ozdrowieńcy, którzy się nie zaszczepili i zachorowali drugi raz. Jest to kilkanaście tysięcy osób w skali kraju. To pokazuje, że oni też powinni się szczepić.