– Chcemy, aby cyfrowe certyfikaty szczepień przeciw Covid-19 były rozwiązaniem, które nie dyskryminuje. Nie mamy jednak wpływu na to, co zrobią w tej kwestii inne państwa - mówi minister ds. cyfryzacji w KPRM Marek Zagórski.
Prace nad certyfikatem, którego celem będzie uznawanie odbytego szczepienia trwają na poziomie Komisji Europejskiej i w wielu państwach unijnych. Tak mówi Zagórski i jak wskazał, podejście do tego, jak powinien działać taki certyfikat, w różnych krajach wygląda odmiennie.
– Dla niektórych to szansa, przede wszystkim dla krajów południa Europy, na odbudowanie ruchu turystycznego – przypomniał minister.
Zagórski zaznaczył, że w Polsce certyfikaty szczepień w formie cyfrowej już są dostępne. – Można je pobrać ze strony Internetowego Konta Pacjenta w formie kodu QR, są też dostępne w aplikacji mObywatel – wyjaśnił.
Pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa zadeklarował, że celem polskiej administracji jest zagwarantowanie obywatelom tego, aby nie byli wykluczeni w sytuacji, jeśli jakiekolwiek państwa wprowadzą ograniczenia w przemieszczaniu się i uzależnią możliwość wjazdu od aktualnego testu lub zaświadczenia o szczepieniu. – Pracujemy nad tym, żeby rozwiązania były jak najmniej dyskryminujące, myślę, że jest jeszcze trochę czasu, aby dojść do odpowiedniego rozwiązania – powiedział minister. Jednocześnie, jak podkreślił, "w niektórych państwach poza UE mówi się o paszporcie, bez którego rzeczywiście nie będzie możliwości korzystania z linii lotniczych".
– Chcemy, żeby kontrola i wydawanie certyfikatów były w gestii państw członkowskich, a zarazem żeby była interoperacyjność – wskazał minister. Jak dodał, system cyfrowych certyfikatów szczepień musi bazować na systemach teleinformatycznych państw członkowskich, bo to tam odbywają się szczepienia. – Wszystkie osoby, które są zaszczepione, są u nas w systemie służby zdrowia, w innych państwach odbywa się to podobnie – wyjaśnił.
Zagórski zadeklarował, że "naszym celem jest zapewnienie możliwości polskim obywatelom dokumentowania szczepienia, ale jednocześnie nie chcemy, żeby to było rozwiązanie dyskryminujące, z powodu ograniczonej dostępności szczepionek. Nie mamy jednak wpływu na to, co zrobią inne państwa".