Jeden z mieszkańców powiatu puławskiego, który otrzymał wezwanie na szkolenie w Dęblinie, krytykuje sens ich organizacji w trakcie pandemii. Żołnierz pyta również o dobrowolność szczepień. Karta sugeruje, że certyfikat jest obowiązkowy. Wojsko temu zaprzecza
Do naszej redakcji zadzwonił mieszkaniec powiatu puławskiego, żołnierz rezerwy, który otrzymał wezwanie do odbycia obowiązkowego, dziewięciodniowego szkolenia w dęblińskich koszarach. Mężczyzna uważa, że ich przeprowadzenie we wrześniu może być ryzykowne z uwagi na czwartą falę pandemii. – Kto zagwarantuje nam bezpieczeństwo? To są stare koszary, gdzie nie ma możliwości zachowania dystansu, a na ćwiczenia przyjedzie kilkuset rezerwistów z kilku powiatów województwa. Ja jestem zaszczepiony, ale przecież nawet zaszczepieni mogą przenosić tego wirusa na innych. Rezerwiści to chłopaki dobrze po 40-stce, można powiedzieć, że jesteśmy już w grupie ryzyka – mówi nasz rozmówca. – Myślę, że nie jesteśmy w stanie, więc organizacja takiego szkolenia w trakcie 4. fali pandemii nie jest konieczna.
Innego zdania jest Wojskowa Komenda Uzupełnień w Puławach. – My, jako wojsko bardzo rygorystycznie przestrzegamy wszystkich procedur, także tych sanitarnych. Decyzję o przeprowadzeniu szkoleń podejmowana jest na szczeblu Ministerstwa Obrony Narodowej, natomiast jeśli liczba zakażeń będzie gwałtownie rosła, rząd może zdecydować o ich odwołaniu, co zdarzało się już w przeszłości – tłumaczy mjr Marek Rodziewicz, szef wydziału rekrutacji w puławskim WKU. Szansa na to, że odwołane szkolenia wrześniowe jest jednak niewielka, bo wojsko nie spodziewa się nagłego wzrostu liczby chorych na Covid-19 w tym terminie.
Rezerwista krytykuje nie tylko sam sens szkolenia w czasie pandemii, ale także niektóre zapisy zawarte na karcie powołania. Chodzi o ten fragment: „...osoby powołane na ćwiczenia wojskowe muszą posiadać przy sobie (w dniu stawiennictwa) certyfikat przeciw COVID-19 lub inny dokument potwierdzający ich zaszczepienie przynajmniej jedną dawką szczepionki. Osoby niezaszczepione zaplanowane do powołania proszone są o wykonanie szczepień do czasu rozpoczęcia tych ćwiczeń wojskowych”. – Nie mam nic przeciwko szczepieniom, ale podobno są one dobrowolne, a z tej informacji wynika coś innego – mówi rezerwista.
O sprawę zapytaliśmy osobę, która redagowała informacje wysyłane do żołnierzy rezerwy, czyli majora Marka Rodziewicza. – Szczepionki nie są obowiązkowe. Osoby niezaszczepione w jednostce będą mogły wykonać test na obecność koronawirusa. Na szkolenie trafią tylko osoby z negatywnymi testami lub zaszczepieni. Przymusu posiada certyfikatu potwierdzającego szczepienie nie ma – zapewnia nasz rozmówca. Jego zdaniem, nasz czytelnik „źle zrozumiał” przekazane informacje.
Szkopuł w tym, że na karcie nie ma informacji wskazującej na to, że osoby nieszczepione mogą przystąpić do szkolenia. O tym, że certyfikat jest obowiązkowy można za to przeczytać w dwóch miejscach. Na samej górze, oraz niżej, gdy zabranie ze sobą takiego dokumentu znalazło się na pierwszym miejscu listy „niezbędnych dokumentów i wyposażenia” przed książeczką wojskową, kartą powołania, czy dowodem osobistym.
Udział w ćwiczeniach wojskowych dla żołnierzy rezerwy jest obowiązkowy. Niestawienie się w wyznaczonym miejscu w myśl obowiązujących przepisów jest przestępstwem, za które grozi do 3 lat więzienia.