Włochy, Francja i Niemcy właśnie powiadomiły o zawieszeniu szczepień preparatem AstraZeneca.
Po nowych doniesieniach o zakrzepicy żył mózgowych w związku ze szczepieniami w Niemczech i Europie, instytut uważa, że konieczne są dalsze badania.
Minister zdrowia Jens Spahn podczas krótkiej konferencji prasowej po ogłoszeniu decyzji o zawieszeniu szczepionki powiedział, że decyzja ma charakter zapobiegawczy "I wszyscy są świadomi konsekwencji tej decyzji". Podkreślił, że "jest to decyzja techniczna, a nie polityczna. Dlatego stosuję się do rekomendacji Instytutu Paula Ehrlicha" - powiedział minister zdrowia.
Według obliczeń dziennika "Welt", AstraZeneca dostarczyła do tej pory trzy miliony dawek szczepionki do Niemiec. Według Instytutu Roberta Kocha ponad 1,6 miliona z nich zostało zaszczepionych do niedzieli. Po właśnie ogłoszonym zaprzestaniu szczepień w niemieckich lodówkach powinno znajdować się ponad 1,4 miliona niezaszczepionych dawek.
Włoska agencja ogłosiła, że czeka na zajęcie stanowiska przez Europejską Agencję Leków w sprawie szczepionek AstraZeneca. Jak zaznaczyła, jej decyzja jest zgodna z rozporządzeniami wydanymi w innych krajach UE.
Dzień wcześniej ten sam włoski urząd zapewniał, że preparat jest bezpieczny. Tak odniósł się do tego, że w Piemoncie zawieszono w niedzielę stosowanie tej szczepionki z jednej z serii po tym, gdy po jej podaniu zmarł w mieście Biella 57-letni nauczyciel. Przypadek ten jest obecnie wyjaśniany, podobnie jak dwa wcześniejsze zgony, do których doszło na Sycylii. Zmarli tam po zaszczepieniu 43-letni żołnierz i 50-letni policjant.
W poniedziałek szczepienia tym preparatem zawiesiła także Francja.
W czwartek Dania po raz pierwszy zaprzestała szczepień preparatem AstraZeneca i odniosła się do kilku przypadków ciężkich zakrzepów krwi po szczepieniach. Kolejne były Norwegia, Islandia i kraje UE, Bułgaria, Irlandia, a w niedzielny wieczór Holandia. Austria, Estonia, Łotwa, Litwa i Luksemburg zawiesiły stosowanie jednej konkretnej partii produktu AstraZeneca.