Aleksander Kwaśniewski, przyjaciel Jana Karskiego, którego uważał za swego mentora, poruszony sformułowaniem "polskie obozy śmierci”, jakie padło z usta Baracka Obamy podczas pośmiertnej dekoracji polsko-amerykańsko-żydowskiego bohatera Prezydenckim Medalem Wolności, wydał oświadczenie.
Jan Karski otrzymał wczoraj pośmiertnie najwyższe odznaczenie cywilne USA - Medal Wolności. Jest to wyraz uznania dla heroicznej walki Karskiego o przekazanie światu informacji o zbrodni Holocaustu, największej zorganizowanej zbrodni przeciwko ludzkości w historii świata.
Podczas laudacji na cześć Jana Karskiego, prezydent USA Barack Obama użył określenia "polskie obozy śmierci". Przyczynił się w ten sposób do umocnienia negatywnych, nieprawdziwych i krzywdzących stereotypów. Obozy takie jak Auschwitz, Birkenau, Stutthof i wiele innych noszą nazwę "niemieckie, nazistowskie obozy śmierci". Jako przewodniczący Europejskiej Rady ds. Tolerancji i Pojednania, były Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej oraz przyjaciel Jana Karskiego wyrażam najwyższe zdumienie wczorajszymi słowami Baracka Obamy. Sformułowanie użyte przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych jest tym bardziej bolące, iż w obozach tych straciło życie setki tysięcy polskich obywateli, a słowa te wypowiedziane zostały w tak szczególnym kontekście nagrody dla Jana Karskiego. Fałszuje historię i zamazuje winę prawdziwych sprawców tej zbrodni.
Mając na uwadze prawdę historyczną oraz szacunek dla świadectwa Jana Karskiego, wzywam rząd Stanów Zjednoczonych do podjęcia publicznej akcji informacyjnej, propagującej wiedzę o historii nazistowskich obozów zagłady.
Mam nadzieję, że takie działania rządu federalnego przyczynią się do podniesienia świadomości historycznej amerykańskiego społeczeństwa.
Aleksander Kwaśniewski Prezydent RP 1995-2005 Przewodniczący Europejskiej Rady ds. Tolerancji i Pojednania
Kwaśniewski twierdził, że gdyby Karski mógł decydować, wybrałby właśnie Wiesela do odbierania medalu. Wybrano inaczej. Dlaczego – nie wiadomo.