Dlaczego w Tupolewie nie zadziałał nowoczesny system ostrzegania przed przeszkodami? Dlaczego pilot zdecydował się wylądować w tak koszmarnych warunkach? - zagraniczne dzienniki spekulują na temat przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
USA Today
System powinien uruchomić alarm na długo przed uderzeniem prezydenckiego tupolewa w antenę przed smoleńskim lotniskiem, dzięki czemu załoga miałaby czas, by podnieść samolot i przelecieć nad przeszkodą.
Cytowany przez gazetę ekspert od spraw bezpieczeństwa lotów twierdzi, że musiało się coś stać, skoro piloci zignorowali ostrzeżenia systemu.
– Żaden pilot tego by nie zrobił, niezależnie od pogody i bez względu na presję, pod jaką był – podkreślił.
Katastrofa samolotu prezydenta w Smoleńsku - pełna lista ofiar (MSZ)
Kommiersant
– Prawdopodobieństwo katastrofy przy takim lądowaniu było bardzo wysokie. Pilot prezydenckiej maszyny dobrze o tym wiedział. Niemniej poszedł na nieuzasadnione z punktu widzenia wszystkich instrukcji latania i elementarnego zdrowego rozsądku ryzyko – cytuje rosyjska gazeta swojego anonimowego eksperta.
Smoleńsk: Katastrofa samolotu Tu 154. Prezydent Lech Kaczyński był na pokładzie. Nikt nie przeżył
Moscow Times
Źródłem informacji mieli być piloci znający procedury lotów rosyjskiego premiera. W rozmowie z korespondentem RMF FM Łatynina powiedziała, że o ile wizyta Tuska była przygotowana, to wizytę prezydenta Kaczyńskiego rosyjskie władze traktowały jak zbędną.
– Otwarcie mówiąc ja nie potrafię sobie wyobrazić naszego premiera, który ląduje na starym lotnisku wojskowym, na którym niczego nie przygotowano – powiedziała Łatanina. – W takiej sytuacji łatwiej przylecieć śmigłowcem lub przyjechać z Moskwy. Ta sprawa wydaje mi się bardzo ważna dla śledztwa.