To wesele przejdzie do historii jako największa katastrofa. Pan młody zrobił karczemną awanturę, pokłócił się z żoną, a noc poślubną spędził w areszcie. Dlaczego? Ktoś na niego doniósł, że jechał po pijanemu.
Wesele odbyło się w remizie strażackiej w Kozim Rogu (woj. kujawsko-pomorskie). Gdy pan młody wypił za dużo alkoholu, między nim, a poślubioną małżonką wywiązała się kłótnia.
Piotr zaczął wypominać Agnieszce, że już przed nim miała innego mężczyznę. Wyzwał żonę od najgorszych i wsiadł do swojego mercedesa.
Po przejechaniu dwóch kilometrów wpadł w zaspę. Pomocy udzielił mu patrol policji z Brodnicy. Funkcjonariusze zamiast złożyć mu życzenia, zaprosili go do radiowozu i zawieźli do aresztu. Tam spędził noc poślubną.
Mężczyzna twierdzi, że jeden z weselników doniósł na niego policji. Starci prawo jazdy i nadal jest pokłócony z małżonką.