ABW, na polecenie prokuratury, zatrzymała w sprawie nielegalnych podsłuchów Łukasza N. - dowiedziała się w środę PAP.
Według Mazur czynności z N. mają być wykonywane przez prokuraturę w piątek.
Jak podawały media, N. miał być menedżerem w stołecznej restauracji, gdzie dokonano nagrań.
ABW w redakcji "Wprost"
ABW weszło w środę do redakcji "Wprost"; red. naczelny Sylwester Latkowski mówi, że nie wydał żadnych materiałów, o które się zwrócono. Rzecznik ABW Maciej Karczyński podał jedynie, że na zlecenie prokuratury Agencja "wykonuje czynności w jednej z redakcji".
Tygodnik "Wprost" ujawnił w sobotę nagrania rozmów m.in. szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką oraz b. wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza ze Sławomirem Nowakiem.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur potwierdziła PAP, że prokuratura zleciła czynności ABW. Nie podała szczegółów.
We wtorek praska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego podsłuchiwania osób pełniących ważne funkcje publiczne, co ujawnił "Wprost". W środę ABW przekazała prokuraturze zebrane przez siebie materiały w sprawie nielegalnych podsłuchów polityków i prezesa NBP.
O wejściu do redakcji "Wprost" w środę po południu funkcjonariuszy ABW poinformował na Twitterze Michał Majewski, jeden z autorów tekstów "Wprost" o nagraniach. "Do redakcji właśnie przyszło ABW. Weszło trzech panów z ABW. Żądają wydania nośników" - napisał.
Latkowski poinformował na stronie tygodnika, że ABW zażądała "wydania nośników pamięci, na których zawarte są materiały dotyczące opublikowanych nagrań rozmów m.in. ministra spraw wewnętrznych, prezesa NBP, Sławomira Nowaka czy Andrzeja Pariafanowicza". Latkowski zachowanie agentów ABW odbiera "jako presję na redakcję" i odmówił wydania nośników z nagraniem.
Powiedział też dziennikarzom, że poprosił funkcjonariuszy ABW, by "pojechać do prokuratury, aby te czynności były wykonywane w prokuraturze, ale odmówiono".
"Prawo prasowe mówi, że jeżeli źródło informacji zastrzegło anonimowość, to ja, Michał Majewski i inne osoby, które miały dostęp do tych materiałów, nie możemy tego ujawnić. Najpierw musimy sprawdzić, czy przekazanie tych materiałów nie doprowadzi do źródła" - mówił Latkowski. Według niego informator na dzień dzisiejszy sobie tego nie życzy. "Jeśli stwierdzi, że tak - wydamy, ale to on musi zdecydować, nie redakcja" - dodał.
Kara za podsłuch
Jak zadeklarował, tygodnik opublikuje w całości nagrania rozmów.
Kodeks karny stanowi, że grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 podlega ten, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem specjalnym. Tej samej karze podlega, kto informację tak uzyskaną "ujawnia innej osobie".
Zawiadomienia w tej sprawie złożyli w poniedziałek szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i Dariusz Zawadka, b. dowódca jednostki GROM, obecnie członek zarządu spółki PERN.
Zarząd Press Club Polska w przesłanym PAP oświadczeniu wyraził "uznanie" Latkowskiemu i dziennikarzom "Wprost" za "obronę tajemnicy źródła informacji", co jest jednym z podstawowych standardów niezależnego dziennikarstwa".
"Jednocześnie wzywamy ABW i prokuraturę do natychmiastowego zaniechania działań ingerujących w dziennikarskie prawo do ochrony źródeł informacji" - napisał zarząd Press Club Polska. Dodano, że "o zaistniałej sytuacji" powiadomiony został sekretariat International Association of Press Clubs.
Afera taśmowa
Na upublicznionym przez "Wprost" nagraniu słychać, jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 roku. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany; pod koniec maja 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.
W innej nagranej rozmowie b. wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz miał mówić ówczesnemu ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi, że użył swych wpływów do zablokowania kontroli skarbowej u żony Nowaka. W sprawie treści tej rozmowy praska prokuratura wszczęła śledztwo już w poniedziałek.