Im więcej esemesujemy i twittujemy, tym mniej myślimy? Naukowcy udowodnili, że uzależnienie od takiej aktywności przyzwyczaja nas do prostego myślenia, spłyca i ogranicza poglądy.
- Od dyletanta do ignoranta, taką drogę pokonuje młode pokolenie - alarmują eksperci. Z najnowszych badań wynika bowiem, że nieustannie komunikujące się przez smartfony nastolatki poddają się płytkim schematom myślenia, kładąc jednocześnie większy nacisk na bogactwo i wygląd niż na estetykę, moralność, rozwój intelektualny i duchowy.
Z wyników badań nad wpływem mediów społecznościowych i nowych technologii na procesy myślenia wynika również, że osoby, które wysyłają ponad 100 krótkich wiadomości (w tym też komentarzy na portalach społecznościowych) mają większe problemy w nauce. Nie tylko uczą się gorzej od rówieśników, którzy ograniczają swoje aktywności na portalach i esemesowanie do mniej niż 50 razy na dzień, ale również prowadzą mniej etyczne i pryncypialne życie.
Nadaktywność w sieci i uzależnienie od posługiwania się smartfonami zdaniem naukowców zmienia sposób, w jaki myślimy i ma wpływ na to, jak funkcjonuje nasz mózg. Powodować może ograniczenie umiejętności czytania ze zrozumieniem, złożonego procesu rozumowania i jednocześnie zachęcać do szybkiego, spłyconego myślenia.
Zdaniem kanadyjskich badaczy, dra Paula Trapnella i dr Lisy Sinclair, skutki zbyt dużej aktywności na portalach społecznościowych i częstego komunikowania się za pomocą krótkich wiadomości tekstowych najlepiej widać wśród studentów. Z powodu przeładowania umysłu drobnymi informacjami, stają się mniej refleksyjni i uważni oraz mniej otwarci na nowe doświadczenia i wiedzę.
Spośród studentów, którzy wzięli udział w badaniach, 30 procent przyznało się do esemesowania i umieszczania komentarzy ponad 200 razy na dzień. 12 procent studentów wysyła i umieszcza w internecie ponad 300 krótkich treści dziennie. Jak się okazało, należeli oni również do grupy mniej tolerancyjnych osób w stosunku do rówieśników.