Mateusz Białkowski wracał z pracy, gdy zauważył dziwnie zachowującego się i biegającego po jezdni obcokrajowca.
– Wbiegł mi prosto pod koła. Byłem zdenerwowany bo wyglądał na pijanego – powiedział mieszkaniec Władysławowa.
Sytuacja zupełnie zmieniła bieg wydarzeń, gdy w budynku 400 metrów dalej Mateusz Białkowski znalazł rodzącą żonę cudzoziemca, której poród niespodziewanie musiał odebrać. Dzięki odważnej postawie mężczyzny na świat przyszła mała Samira. Jakie wskazówki dostawał od połączonych przez telefon medyków?