- Nie ma wątpliwości, że te obozy były prowadzone przez Niemców - pisze premier Rzeczypospolitej Mateusz Morawiecki w swoim liście do Reeda Hastingsa, szefa platformy Netflix. - Jesteśmy świadomi sytuacji związanej z produkcją "Iwan Groźny z Treblinki" i bacznie się jej przyglądamy - odpowiada rzecznik amerykańskiego giganta, cytowany przez "Washington Post".
Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki wysłał oficjalne zażalenie do szefa Netflixa Reeda Hastingsa w sprawie serialu "Iwan Groźny z Treblinki" (w oryginale "The Devil Next Door"). Kością niezgody miała być mapa ukazana w pierwszym odcinku produkcji - jej twórcy mieli umieścić na grafice niemieckie obozy koncentracyjne w granicach współczesnej Polski.
- Nie ma wątpliwości, że te obozy były prowadzone przez Niemców. Mapa (pokazana w serialu - dop. red.) jest nie tylko niedokładna, ale może też sprawić, że widzowie uwierzą, iż to Polacy byli odpowiedzialni za zakładanie i prowadzenie takich obozów oraz za dokonywane w nich zbrodnie - podkreśla premier Morawiecki.
Szef polskiego rządu chce, aby na mapie zostały naniesione poprawki.
- Jesteśmy świadomi sytuacji związanej z produkcją "Iwan Groźny z Treblinki" i bacznie się jej przyglądamy - odpowiada z kolei rzecznik Netflixa, cytowany przez "Washington Post".
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, pięcioczęściowy serial dokumentalny "Iwan Groźny z Treblinki" opowiada o Iwanie Demianiuku, ukraińskim zbrodniarzu wojennym, strażniku niemieckiego obozu koncentracyjnego w czasach II wojny światowej. Natomiast "Washington Post" dodaje, że ci, którzy przeżyli pobyt w takim miejscu, zeznawali potem, że Demianiuk był znany właśne jako Iwan Groźny, sadystyczny operator komór gazowych. Po jego ekstradycji do Izraela, proces tego zbrodniarza wojennego był najgłośniejszą sprawą w tym kraju, od czasu osądzenia Adolfa Eichmanna, jednego z głównych koordynatorów i wykonawców Holocaustu.